Aktorka porno chce otwarcie mówić o Trumpie. Jest gotowa oddać pieniądze
Znana pod pseudonimem Stormy Daniels, aktorka porno z chęcią zwróci 130 tys. dolarów, które otrzymała za milczenie. W zamian chce opowiadać otwarcie o jej związku z prezydentem. Przedstawiciele prezydenta lub on sam, mają czas na podjęcie decyzji do wtorku do południa.
Aktorka dostała 130 tys. dolarów od prawnika Trumpa za "zachowanie poufności". Michael D. Cohen przelał pieniądze na konto z własnej kieszeni. Wcześniej, według doniesień prasy, aktorka miała mówić znajomym, że miała kontakt seksualny z obecnym prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Po dwóch miesiącach od wybuchu afery, Stormy Daniels pozwała Trumpa, wskazując, że umowa "jest wadliwa", ponieważ nie ma na niej podpisu prezydenta. W pozwie padło też stwierdzenie, że nieprzerwanie trwają "próby zastraszania pani Clifford milczeniem i zamknięcia jej ust, by chronić Trumpa".
Aktorka zwróci 130 tys. dolarów, które otrzymała za milczenie, ale w zamian chce dostać możliwość "mówić i opowiadać otwarcie o jej związku z prezydentem, próbach uciszenia jej, wykorzystać wiadomości, nagrania i zdjęcia powiązane z Donaldem Trumpem, które może posiadać, bez obaw o ewentualną karę".
W piśmie Michaela J. Avenattiego reprezentującego Clifford pada też data graniczna: przedstawiciele prezydenta lub on sam, muszą podjąć decyzję w sprawie warunków aktorki do godz.12 13 marca. Mają więc niecałe 24 godziny, a w razie nieprzyjęcia oferty - ugoda po prostu przepadnie.
Przedstawiciele Stormy Daniels domagają się także zaprzestania blokowania upublicznienia wywiadu, jakiego udzieliła aktorka stacji CBS. Nagranie zrealizowane zostało w ubiegłym tygodniu, już po informacjach o pozwie wobec prezydenta.
Źródło: CNN, NBC, New York Times