Akt oskarżenia przeciwko byłemu szefowi AW
Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu skierowała do Sądu Rejonowego w Płocku akt oskarżenia przeciwko byłemu szefowi Agencji Wywiadu Zbigniewowi Siemiątkowskiemu. Współoskarżoną będzie Renata K., której Siemiątkowski miał przekazywać tajne informacje.
08.05.2006 | aktual.: 08.05.2006 16:08
Oboje są oskarżeni o naruszenie tajemnicy państwowej, a Zbigniew S. dodatkowo o niedopełnienie obowiązków służbowych w zakresie postępowania z dokumentami niejawnymi, które przechowywał wbrew przepisom w swoim mieszkaniu - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu Włodzimierz Świtoński.
Według prokuratury Siemiątkowski miał podczas rozmowy telefonicznej przekazać Renacie K. informacji o śledztwie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie działalności spółki PERN zarządzającej ropociągami. Renata K. uzyskane od Siemiątkowskiego informacje miała przekazać Markowi G. współwłaścicielowi firmy, która pracowała dla PERN-u.
W marcu 2004 r. funkcjonariusze ABW z Bydgoszczy podsłuchali rozmowę Renaty K. (działaczki SLD i znajomej Siemiątkowskiego) z płockim przedsiębiorcą Markiem G., który miał zlecenia z PERN. Powołując się na rozmowę z ministrem od służb specjalnych, Renata K. miała mu poradzić, by "poczyścił sobie" umowę z państwową firmą.
W grudniu 2004 r. sprawa wyszła na jaw w wyniku prac sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest od stycznia 2005 roku. Siemiątkowski jest drugą osobą, której postawiono w tej sprawie zarzuty. Pierwszą była Renata K.
W grudniu 2005 r. Siemiątkowski został oskarżony przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie o przekroczenie uprawnień i bezprawne posiadanie tajnych notatek, które sporządził po rozmowie z Janem Kulczykiem w 2003 r. Grozi mu za to do 3 lat więzienia.
Były minister powiedział, że cieszy się iż ta sprawa trafi wreszcie do sądu, gdyż - jak dodał - ma nadzieję, że przed sądem uda mu się wykazać swoją niewinność. Podkreślił również, że liczy na to, iż sąd uwzględni jego wnioski dowodowe, czego nie zrobiła prokuratura.
We wcześniejszych rozmowach Siemiątkowski mówił, że nie zgadza się z zarzutem przechowywania w domu dokumentów z klauzulą tajności, który mu postawiono jeszcze w styczniu. Podkreślił, że "z czasów, gdy pełnił ważne funkcje w państwie, ma jeszcze w domu tysiące dokumentów, a na tych, których dotyczy śledztwo, jakiś nadgorliwiec przystawił pieczątkę 'TAJNE' i stąd kłopot". Te dokumenty nie mają żadnej wartości. Prokuratura nie potrafi powiedzieć, na czym polega szkoda związana z tym, że miałem w domu pisma przewodnie do na przykład moich wystąpień sejmowych - mówił.
W październiku 2005 r., Prokuratura Okręgowa w Katowicach postawiła Siemiątkowskiemu zarzuty w związku z zatrzymaniem w 2002 roku ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Siemiątkowski, który pełnił wówczas obowiązki szefa Urzędu Ochrony Państwa, jest podejrzany o przekroczenie uprawnień w sprawie zatrzymania Modrzejewskiego oraz o polecenie przekroczenia uprawnień podwładnym i bezprawne zatrzymanie Modrzejewskiego. Grozi mu za to pięć lat więzienia.