Trwa ładowanie...
d20mj7i
10-08-2008 09:30

Akcja ratunkowa po zerwaniu liny w kopalni "Bielszowice"

Przez ponad pięć godzin dwaj pracownicy kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej czekali w zawieszonej 300 metrów pod ziemią windzie na możliwość wyjazdu na powierzchnię. Aby ich wydostać, sprowadzono specjalny wyciąg ratowniczy. Górnikom nic się stało.

d20mj7i
d20mj7i

Pracownicy nie mogli wyjechać na powierzchnię, bo windę, która jechali, unieruchomiono ze względów bezpieczeństwa. Wcześniej będąca w trakcie wymiany lina sąsiedniej windy wymknęła się z zaczepów i w niekontrolowany sposób spadła na dół.

Na miejsce sprowadzono tzw. przewoźny wyciąg ratowniczy - umieszczoną na wysięgniku kapsułę, która została opuszczona na dół. Obaj pracownicy zostali w niej wyciągnięci na powierzchnię. Po ponad pięciu godzinach przebywania w szybie byli wychłodzeni; pojechali na kontrolne badania do szpitala.

Adam Mirek z Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach podkreślił, że choć winda, gdzie przebyli górnicy, była odrębna od tej, której lina spadła, obie obsługiwane były przez tę samą maszynę wyciągową.

Dlatego po upadku liny windę zatrzymano i zdecydowano o wydostaniu obu pracowników w sposób awaryjny. Nie było bowiem całkowitej pewności, że przy upadku liny drugiej windy (tzw. skipoklatki, do przewozu ludzi, węgla i materiałów) nie doszło do jakichś uszkodzeń także windy z górnikami.

d20mj7i

Do incydentu doszło przy rutynowej wymianie lin. Zdecydowano o niej w piątek, kiedy standardowa kontrola wykazała zerwanie jednego ze splotów liny i korozję innych jej elementów ok. 1050 metrów od zawieszenia. Wymianę zaplanowano na weekend, kiedy kopalnia nie wydobywa węgla.

Wymianę kompletu lin rozpoczęto w nocy z soboty na niedzielę. W tym celu windę zatrzymano na dole kopalni, stopniowo opuszczając na głębokość kilometra nowe liny. Ich prawidłowe opuszczanie kontrolowali dwaj pracownicy, jadący obok niezależną windą. Ok. 5.30 nad ranem, z nieznanych dotąd przyczyn, lina wymknęła się z zaczepów i w niekontrolowany sposób spadła na dno szybu.

Wówczas zatrzymano i drugą windę, decydując o wydostaniu jadących nią pracowników na zasadzie akcji ratowniczej. Na miejsce przyjechali ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego (CSRS) w Bytomiu z niezbędnych sprzętem.

Montaż nowych lin może zająć nawet kilka dni. Po zakończeniu akcji ratowniczej konieczne będzie zabezpieczenie lin i urządzeń, a także opracowanie technologii, pozwalającej ekspertom na zbadanie wszystkich przyczyn awarii. Następnie specjaliści opracują sposób naprawy systemu wyciągowego.

Na miejscu, oprócz służb kopalnianych i ratowniczych, akcję nadzorowali przedstawiciele urzędów górniczych: okręgowego w Gliwicach i wyższego w Katowicach, a także inspektorzy Urzędu Górniczego do Badań Kontrolnych Urządzeń Energomechanicznych, który zajmie się ustaleniem przyczyn awarii.

d20mj7i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d20mj7i
Więcej tematów