Akcja "Krystyna". Nowy szef ABW i sprawa "willi Kwaśniewskich"
Nowy szef ABW ppłk Krzysztof Wacławek miał w przeszłości odegrać ważną rolę w operacji "Krystyna". Taki kryptonim otrzymała akcja CBA dotycząca "willi Kwaśniewskich".
03.02.2020 07:40
O roli obecnego szefa ABW w akcji CBA informuje "Gazeta Wyborcza". Z jej ustaleń wynika, że to właśnie Wacławek kierował wówczas wydziałem analiz departamentu postępowań kontrolnych CBA. I to on otrzymał polecenie zweryfikowania oświadczeń majątkowych byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz wszelkich danych na temat byłych i obecnych właścicieli willi w Kazimierzu Dolnym.
Przypomnijmy, że sprawa rozpoczęła się po publikacji przez "Wprost" nagrania, na którym były premier Józef Oleksy stwierdził, że Kwaśniewscy są "cichymi właścicielami” budynku.
- Przeczuwałem, że będziemy robić sprawę Kwaśniewskich. Wiedziałem z prywatnych rozmów z Kamińskim, że Mariusz bardzo się napalił na to nagranie Oleksego, bo nigdy nie krył się z tym, że Kwaśniewskiego nienawidzi. A teraz wyczuł okazję, żeby go dopaść - opowiada "GW" były wysoki rangą funkcjonariusz CBA, wówczas pracownik wydziału operacji regionalnych.
"Willa Kwaśniewskich": Wacławek miał domagać się wszczęcia operacji specjalnej
Informator "GW" opowiada jednak, że bardzo się zdziwił, gdy w jego wydziale pojawił się Wacławek i przyniósł analizę wyjściową do sprawy operacyjnej, której nadano już kryptonim "Krystyna". Z jego relacji wynika, że Wacławek miał domagać się od nich wszczęcia w tej sprawie operacji specjalnej.
- Normalnie było to poza jego kompetencjami, ale powiedział, że działa bezpośrednio na polecenie Mariusza - opowiada informator gazety.
Funkcjonariusze zwlekali jednak z rozpoczęciem operacji, bo nie wiedzieli jak zakwalifikować tę operację prawnie. - Głowiliśmy się nad tym, trochę licząc, że Kamiński odpuści, było przecież masę znacznie ważniejszych spraw, ale dosyć szybko zjawił się ponownie Wacławek, dopytując, co ze sprawą. No a potem wezwał nas Kamiński i w obecności Wacławka kazał nam ruszyć dupy i dopaść tego "komucha”, czyli Kwaśniewskiego. No to ruszyliśmy, zakwalifikowaliśmy przestępstwo jako „pranie brudnych pieniędzy” i wszystko przejął Zarząd Operacyjno-Śledczy, w ramach którego działał "agent Tomek” i inni przykrywkowcy od operacji specjalnych - relacjonuje "Gazecie Wyborczej" były funkcjonariusz CBA.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"