Akcja hiszpańskiej policji na Ibizie. Zatrzymano "polskiego miliardera", który handlował bronią
• Hiszpańska policja rozbiła na Ibizie gang zajmujący się handlem bronią i wymuszeniami
• Zatrzymano łącznie 12 osób
• Wśród zatrzymanych jest - jak wynika z komunikatu policji - "polski miliarder"
• Postawiono mu zarzut nielegalnego handlu bronią i wymuszeń
• Według hiszpańskich mediów mężczyzna nazywa się Pierre Konrad Dadak i ma francuskie obywatelstwo
"Polski miliarder", "były wojskowy" - tak o zatrzymanym na Ibizie mężczyźnie pisze w komunikacie na swojej stronie internetowej hiszpańska policja. Miał on być szefem międzynarodowej grupy przestępczej zajmującej się handlem bronią i wymuszeniami. Hiszpańskie media ustaliły, że mężczyzna nazywa się Pierre Konrad Dadak i ma obecnie francuskie obywatelstwo.
Mężczyzna, jak ustalili hiszpańscy policjanci, posługiwał się fałszywym paszportem dyplomatycznym zachodnioafrykańskiego państwa Gwinea Bissau. Na swojej rezydencji na Ibizie, umieścił nawet tabliczkę informującą, że jest to miejsce chronione prawem międzynarodowym jako terytorium konsularne.
"Polski miliarder" miał mieć obsesję na punkcie bezpieczeństwa. Według komunikatu hiszpańskiej policji urządził ze swojej rezydencji prawdziwą twierdzę - najprawdopodobniej próbując się w ten sposób chronić przed "wizytą" policji.
Śledztwo w tej sprawie zaczęło się w 2012 roku, kiedy detektywi zainteresowali się mężczyzną, który prowadził życie na bardzo wysokim poziomie. Posługiwał się dyplomatycznym paszportem Gwinei Bissau, który potem okazał się być fałszywy, i przedstawiał się jako doradca premiera tego kraju. Jego willa została nabyta przez spółkę, by ukryć prawdziwego właściciela i jego rzeczywiste obywatelstwo. "Dyplomata" - jak wylicza policja - miał też słabość do bardzo drogich samochodów, które często zmieniał.
Policjantom udało się ustalić, że Polak stworzył "sieć biznesową" sięgającą Niemiec, Belgii, Francji, Wielkiej Brytanii i spółkę matkę w rajach podatkowych. Za ich pośrednictwem dokonywał wyłudzeń i handlował bronią. Mężczyzna sprzedawał m.in. broń do Południowego Sudanu, rzekomo w imieniu polskich firm zbrojeniowych. Sprzedał tam co najmniej 200 tys. kałasznikowów, wyrzutnie rakiet, a nawet czołgi.
O skali procederu ma według hiszpańskiej policji świadczyć fakt, że do przemytu broni "polski miliarder" wykorzystał nawet samolot prezydenta Gambii.
Siatka Polaka trudniła się także wymuszeniami rozbójniczymi i kolekcjonowaniem długów hiszpańskich biznesmenów. Zastraszał ich i groził, wysyłając do dłużników swoich ochroniarzy.
Śledczy, we współpracy z policjantami z Europolu, w ramach skoordynowanej akcji, przeszukali nie tylko kilka domów i firm na Ibizie, ale także w Niemczech i Szwajcarii. Łącznie zatrzymano 12 osób.
Kulisy aresztowania i dochodzenie zostały objęte tajemnicą sądową, jednak portale informacyjne z Hiszpanii donoszą, powołując się na policyjne źródła, że rozpracowaną szajką kierował Pierre Konrad Dadak. Mężczyzna ma obecnie francuskie obywatelstwo. Jego współpracowniczką miała być narzeczona, Ukrainka Katerina Dirgina.
Z dziesięciu pozostałych zatrzymanych osób, trzy trafiły do aresztu. Diario de Ibiza informuje, że są wśród nich obywatele Francji, Holandii, Hiszpanii, a także Polski. Według tych źródeł, ochroniarze Dadaka, to byli funkcjonariusze polskich służb specjalnych.