Airbus Lufthansy miał podobne problemy. Podczas lotu zaczął nagle tracić wysokość
Bliźniacza maszyna do airbusa Germanwings, który rozbił się w Alpach ze 150 osobami na pokładzie, w listopadzie 2014 r. o mało nie roztrzaskała się nad Hiszpanią. Airbus A320 nagle zaczął tracić wysokość, piloci stracili nad nim kontrolę. Na szczęście wówczas udało się ją odzyskać.
Brytyjski dziennik "The Daily Mail" dotarł do raportu European Aviation Safety Agency (EASA), która zajmowała się awarią na pokładzie maszyny Lufthansy lecącej z Bilbao do Monachium. Airbus ze 109 pasażerami na pokładzie znajdował się na północ od Pampeluny, na wysokości ponad 9,5 tys. metrów, gdy nagle gwałtownie zaczął tracić wysokość.
Samolot spadał z prędkością ponad 1200 metrów na minutę. Na szczęście, na wysokości 8 tys. metrów nad ziemią pilotom udało się odzyskać kontrolę nad maszyną.
Zdaniem EASA podczas lotu zablokował się jeden z czujników samolotu i przekazywał złe dane do jej systemu bezpieczeństwa. Pilotom udało się odzyskać kontrolę nad maszyną tylko dlatego, że w porę zrestartowali komputer pokładowy.
Po tej awarii EASA wydała ostrzeżenie dla wszystkich maszyn airbusa, w których zainstalowano podobne czujniki: A318, A319, A321 i, oczywiście, A320. Producent samolotów przygotował zmiany w instrukcji dla pilotów.