AI o łamaniu praw człowieka na Ukrainie
W 10 lat po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości nadal nie respektuje się tam podstawowych praw człowieka - twierdzi Amnesty International w raporcie przedstawionym w poniedziałek Komisji
Praw Człowieka ONZ w Genewie.
15.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Komisja ma w najbliższych dniach szczegółowo badać przestrzeganie praw człowieka na Ukrainie. W połowie listopada sytuacją w tym kraju pod kątem stosowania tortur zajmie się ONZ-owski Komitet ds. walki z torturami.
Wśród wielu naruszeń raport wymienia m.in. tortury, niewłaściwe traktowanie podejrzanych przez policję, nierespektowanie prawa do wolności słowa. Autorzy raportu twierdzą, że zatrzymani są bici lub kopani, a niektóre ofiary tortur zmarły z powodu odniesionych obrażeń.
Osobom przetrzymywanym w policyjnych aresztach odmawia się szybkiego kontaktu z prawnikiem lub utrudnia go. O fakcie zatrzymania policja często nie informuje rodziny aresztowanego. Różne formy fizycznego znęcania się nad zatrzymanymi w policyjnych aresztach zwykle mają na celu wymuszenie przyznania się do winy - głosi raport.
Jego autorzy krytykują też ukraińskie władze za to, że w ogóle lub w niedostateczny sposób reagują na skargi na brutalne praktyki policyjne. Wynikiem skarg nie jest wszczęcie bezstronnego śledztwa.
Raport opisuje też łamanie prawa, szykany i znęcanie się nad poborowymi i żołnierzami w ukraińskiej armii. W biciu i znęcaniu się nad poborowymi biorą też udział oficerowie. Niektórzy zdesperowani poborowi targnęli się na własne życie lub zbiegli z jednostki.
Według raportu, formą szykan wobec mediów są ciągłe kontrole finansowe lub rozmaite inspekcje ze strony władz bhp i straży pożarnej. W celu stłumienia krytyki niektórym dziennikarzom wytoczono sprawy karne o zniesławienie funkcjonariuszy. AI znane są też przypadki pobicia dziennikarzy przez nieznanych sprawców.
AI krytykuje też władze Ukrainy za ociąganie się z szybkim i bezstronnym wyjaśnieniem okoliczności śmierci dziennikarza Georgija Gongadze. W jego zaginięcie i śmierć miały być zamieszane najwyższe władze kraju. (mk)