ŚwiatAhmadineżad prowadzi w wyborach prezydenckich

Ahmadineżad prowadzi w wyborach prezydenckich

Były burmistrz Teheranu 49-letni Mahmud Ahmadineżad zdecydowanie prowadzi w wyborach prezydenckich w Iranie - wynika z oświadczenia
ministerstwa spraw wewnętrznych w Teheranie. Po przeliczeniu ok.13 milionów kart wyborczych, Ahmadineżad ma ponad 60% głosów.

25.06.2005 | aktual.: 25.06.2005 10:05

O najwyższe stanowisko w państwie walczył on z umiarkowanym politykiem, byłym prezydentem (1989-97), 70-letnim Akbarem Haszemim Rafsandżanim. Wyniki spodziewane są w sobotę rano.

Chętnych do oddania głosu było tak wielu, że kilkakrotnie przesuwano termin zamknięcia lokali wyborczych. Wreszcie ogłoszono nawet ich zamknięcie i natychmiast wycofano się z tego, przedłużając głosowanie jeszcze o pół godziny. Minister spraw wewnętrznych Abdol Wahed Musawi-Lari tłumaczył w telewizji, że zbyt wielu ludzi czekało jeszcze w kolejkach.

Ostatecznie głosowanie trwało cztery godziny dłużej niż planowano.

Także w pierwszej turze, przed tygodniem, głosowanie przedłużono o cztery godziny. Frekwencja wyniosła wtedy 62,6%, o wiele więcej niż się spodziewano.

70-letni Rafsandżani uważany był za jedynego polityka, zdolnego pohamować skrajnych konserwatystów. Popiera ekonomiczną liberalizację i odprężenie w stosunkach z Zachodem przy zachowaniu systemu rządów duchownych wprowadzonego przez ajatollaha Chomeiniego.

Obecnie Rafsandżani przewodniczy Radzie Arbitrażowej - wpływowemu zgromadzeniu, które rozstrzyga spory między Radą Strażników a parlamentem. Jest człowiekiem numer 2 po przywódcy duchowo-politycznym ajatollahu Alim Chameneim, który jemu w dużym stopniu zawdzięcza swe stanowisko, podobnie jak odchodzący prezydent Mohammad Chatami.

Po wyjściu z lokalu wyborczego Rafsandżani powiedział: Zamierzam odegrać rolę historyczną w polityce - powstrzymania dominacji ekstremizmu.

49-letni Ahmadineżad, syn kowala, to "czarny koń" irańskich wyborów. Były oficer sił specjalnych i dowódca islamskiej Gwardii Rewolucyjnej należy do nowej generacji laickich polityków, całkowicie lojalnych wobec duchowo-politycznego przywódcy Iranu ajatollaha Alego Chamenei.

W pierwszej turze wyborów zwyciężył wśród pobożnych biednych Irańczyków, dla których prawdziwym problemem jest znalezienie pracy, a nie większe swobody społeczne. W kampanii wyborczej obiecał ochronę potrzebującym i przestrzeganie zasad islamu.

Ahmadineżad powiedział po głosowaniu dziennikarzom: "Chcemy mieć dobre stosunki z każdym rządem, który nie jest wrogi wobec Iranu". W ostatnich miesiącach złagodził swe stanowisko, wzywając do polepszenia kontaktów Iranu z Zachodem, w tym z USA, które nie mają z Teheranem stosunków dyplomatycznych od Rewolucji Islamskiej w 1979 roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)