Agnieszka Matan odchodzi z Kościoła. Aktorka złożyła wniosek o apostazję
Aktorka kabaretowa Agnieszka Matan poinformowała, że występuje z Kościoła. W obszernym wpisie na swoim profilu w mediach społecznościowych wyjaśniła powody decyzji. "Wypisuje się, bo nie chce być członkinią organizacji, która zbudowana jest na przemocy" - pisze artystka.
24.02.2021 11:58
Decyzję o apostazji aktorka podjęła już półtora roku temu. To właśnie wtedy uświadomiła sobie, że nie widzi dalszego sensu w przynależności do społeczności Kościoła. Teraz Matan dokładnie opowiedziała, co spowodowało u niej tak poważne zmiany w podejściu do kwestii wiary.
"Złożyłam dzisiaj wniosek o apostazję. Od momentu podjęcia przeze mnie decyzji do wykonania tej administracyjnej czynności minęło półtora roku. Mogę to zwalać na lenistwo albo na to, że nie lubię papierów, kiedy nawet odebranie awizo to wyzwanie. Ale myślę, że musiałam do tego dojrzeć, bo jednak przez 20 lat byłam dość zaangażowana w życie religijne" - napisała Agnieszka Matan na Instagramie.
Zdradziła, że wcześniej odbyła rozmowę z proboszczem, który uszanował jej decyzję i życzył powodzenia na dalszej życiowej drodze.
Zobacz też: Podatek od mediów. Władysław Kosiniak-Kamysz składa deklarację
Aktorka rezygnuje z Kościoła. Podała powody
"Od dziecka kręciła mnie perspektywa, że TAM w niebie mieszka MÓJ OJCIEC, który mnie kocha. 'Takiego, jakim jestem, raduje się każdym moim gestem'. Nie miałam za bardzo taty, a jak był, to był kompletnie na****ny, więc fajny gość z nieba absolutnie realizował moje potrzeby. Przedstawicielami taty z nieba są księża i do nich też miałam zawsze szczęście. Lubiłam to wszystko - lubiłam msze dla dzieci, lubiłam drogi krzyżowe, kochałam takie eventy jak procesja na Boże Ciało" - dodaje aktorka w dalszej części wpisu.
Matan zaznaczała, że wypisuje się z Kościoła, ponieważ od wielu lat jest niewierząca. Wymieniła również główne grzechy, które jej zdaniem trawią obecnie tę instytucję.
"Wypisuje się, bo nie chce być członkinią organizacji, która zbudowana jest na przemocy, której przedstawiciele jawnie dyskryminują kobiety i mniejszości seksualne, a przede wszystkim - regularnie krzywdzą dzieci. W której nie ma miejsca na inność, na wolność i na radość. W której chciwość i władza zastąpiły miłość" - stwierdziła artystka.