Agnieszka Holland o marszu opozycji: to zupełnie nowa ekspresja, której nigdy przedtem nie widzieliśmy
- Nie ma w tym na razie takiego - przepraszam, że użyję tego słowa - "wk...". Jest oburzenie i przekonanie, że trzeba coś robić, żeby nie stało się najgorsze. Natomiast nie ma determinacji, że weźmiemy pały i będziemy się tłuc. To zupełnie nowa ekspresja, której nie widzieliśmy przedtem na żadnych demonstracjach - mówiła o sobotnim marszu KOD i opozycji w #dziejesienazywo Agnieszka Holland.
09.05.2016 | aktual.: 09.05.2016 11:41
Reżyser podkreślała, że za poprzednich rządów zaniedbano godności tych warstw naszego społeczeństwa, które ucierpiały na transformacji, a później zostały fatalnie potraktowane przez neoliberalny kapitalizm. - PO przez to, że nie doceniała godności u ogromnej masy obywateli, również młodych, przegrała wybory - przekonywała Holland, dodając, że to samo robi teraz Kaczyński, tylko w stosunku do innych grup.
- Kaczyński popełnia dokładnie taki sam błąd, tylko w sposób brutalny, a nie poprzez zaniechanie. To jest rewanż. Nieuświadomiony oczywiście. Tyle że dotyczy to innych nieco warstw obywateli, ale w pewnym momencie one się zapewne zbliżą. Trudno sobie wyobrazić, żeby na dłuższą metę można było pompować godność tylko symbolami nacjonalistycznymi, które się nazywa patriotycznymi - mówiła.
Reżyser zaznaczyła, że chciałaby, aby instynkt obywatelski, którego liderem jest obecnie KOD, nie umarł wraz ze zmianą władzy.
- Mam nadzieję, że nie wrócimy z powrotem do naszych pieleszy i nie pozwolimy politykom na przejęcie pełnej odpowiedzialności za to, co się dzieje w kraju. Gdyby się tego rodzaju obywatelski instynkt obudził na dłużej, to byłabym bardzo zadowolona - przyznała.
Pytana o rozwój dalszej sytuacji w Polsce, Holland stwierdziła, że PiS kiedyś przegra. - Pytanie, na ile poharatani z tego wyjdziemy, na ile poharatany wyjdzie z tego kraj? A przede wszystkim, czy można będzie kiedykolwiek odbudować jakiekolwiek dobro wspólne, co do którego umówią się i jedni, i drudzy z politycznej sceny? Czy będzie można w ogóle rozmawiać? Bo teraz nie ma rozmowy, są dwa monologi - oceniła.
Jej zdaniem obecny rząd przyczynił się do osłabienia i kryzysu Unii Europejskiej. - Jesteśmy fragmencikiem większej całości. I niestety, dołożyliśmy się do niej bardzo negatywnie. Tym, że rząd w sposób pogardliwy i absolutnie arogancki łamie podstawowe wartości europejskie. Nie wiem, czy politycy PiS nie zdają sobie z tego sprawy, są tak niemądrzy, cyniczni czy oszołomieni jakąś wizją, która zresztą jest szalenie mglista - tłumaczyła Holland.