Błąka się po lesie w Polsce. "Nie da się do niego podejść"
O kocie, widzianym w lasach pod Jarużynem, od kilku tygodni krążą pogłoski. Mieszkańcy mówią, że widywali dużego drapieżnika. Jak się okazało, jest to serwal afrykański zwany też serwalem sawannowym.
Na zdjęciach opublikowanych przez mieszkańców widać zwierzę, które przez niektórych mylnie brane jest za rysia. Najprawdopodobniej uciekło komuś z hodowli.
- Nie da się do niego podejść - mówi jeden z mieszkańców Jarużyna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hodowcy serwali z hodowli Królestwo Kotów potwierdzili, że zwierzę to serwal afrykański. - Dziwne jest to, że nikt nie zgłosił, że ten kot uciekł - słyszymy. - Jest zimno, a to koty w naturze żyjące w Afryce. Lubią ciepło. Nasze koty tylko na chwilę wychodzą na wybieg. Dobrze, żeby jak najszybciej znalazł się właściciel - powiedzieli dla "Wyborczej".
Po rozpowszechnieniu informacji o wolno biegającym serwalu, odezwali się jego właściciele. 6 grudnia pojechali na miejsce, gdzie miał się znajdować kot, jednak nie udało się im go znaleźć i złapać.
Apel ws. drapieżnika
W godzinach wieczornych właściciele serwala zamieścili informację o następującej treści: "W nocy z 5 na 6 grudnia zaginął Serval w okolicach Strzelec Górnych/Jarużyna. Kot jest płochliwy i nieufny. Prosimy o informację, gdyby ktoś go zauważył. Prosimy nie szerzyć dezinformacji, że kot błąka się od trzech miesięcy".
Czytaj także:
Źródło: wyborcza.pl