Nie chciał Szwajcarii ani Niemiec. Szedł przez Polskę torami
Szwajcaria mu się nie podobała, Niemcy też nie. Afrykanin, który wraz z grupą uchodźców przypłynął łodzią do Europy, uznał, że chce pojechać do Rosji. Był na tyle zdeterminowany, że chciał iść pieszo w stronę granicy. Straż graniczna popsuła plany cudzoziemca i umieściła go w Kętrzynie.
Funkcjonariusze straży granicznej przyzwyczaili się, że nielegalni imigranci próbują za wszelką cenę dostać się na Zachód. Tym razem jednak było inaczej. 23-latek z Mali w Afryce Zachodniej zaskoczył pograniczników z placówki w Braniewie (w województwie warmińsko-mazurskim).
- 2 października w rejonie dworca kolejowego w Braniewie patrol SG zatrzymał mężczyznę, który szedł torami w kierunku Rosji. Cudzoziemiec oświadczył funkcjonariuszom Straży Granicznej, że zamierza pieszo przekroczyć granicę polsko-rosyjską. Powiedział również, że w Rosji będzie ubiegał się o azyl - informuje rzeczniczka Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej, mjr Mirosława Aleksandrowicz.
Torami szedł do Rosji
W toku czynności ustalono, że 23-latek z Afryki przypłynął łodzią wraz z grupą imigrantów do Hiszpanii w listopadzie ubiegłego roku. Stamtąd trafił do Szwajcarii, gdzie złożył wniosek o ochronę międzynarodową. Kraj ten nie przypadł mu jednak do gustu, dlatego wyemigrował do Niemiec. Ale i Berlin nie spodobał się Afrykańczykowi. - W końcu stwierdził, że chce do Rosji, więc przyjechał do Polski - dodaje major Aleksandrowicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Średniowieczne chrześcijaństwo. Zaskakujące, czym różniło się od dzisiejszej religii
23-letni cudzoziemiec został zatrzymany. Decyzją sądu Malijczyka na okres 3-miesięcy umieszczono w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Kętrzynie. Po tym czasie ma Polska ma go przekazać stronie szwajcarskiej.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski