Afganistan: siedmioro cywilów zginęło w wybuchach bomb w dwóch prowincjach
Siedmioro afgańskich cywilów zginęło w środkowej i północnej części Afganistanu w wyniku zamachów bombowych - poinformowały afgańskie władze. Wśród ofiar są małe dzieci.
12.06.2012 | aktual.: 12.06.2012 12:28
Zamachowiec samobójca na rowerze zdetonował ładunki wybuchowe w prowincji Balch na północy Afganistanu, zabijając dwóch cywilów i raniąc pięciu afgańskich policjantów. Według afgańskiego MSW, w eksplozji, do której doszło na bazarze, śmierć poniosło małe dziecko.
Wcześniej informowano o śmierci pięciorga cywilów w prowincji Wardak, w centralnej części kraju, gdzie podłożona przez talibów bomba wybuchła w chwili przejazdu mikrobusu. Wśród zabitych są kobiety, a także trzyletnie dziecko. Czterej pasażerowie przeżyli zamach.
Rzecznik rządu prowincji Wardak oświadczył, że za aktem terroru stoją "wrogowie Afganistanu".
Bomby domowej roboty, a także zamachy samobójcze są typowe dla sił talibów, które 10 lat po rozpoczęciu międzynarodowej interwencji pod koniec 2001 roku, liczą ok. 130 tys. ludzi. Szczególnie aktywni rebelianci są na południu i wschodzie Afganistanu.
Za bastion talibów uważa się południową prowincję Kandahar, w której regularnie dochodzi do ataków na siły afgańskie i żołnierzy międzynarodowej koalicji.