Afganistan: pierwszy żołnierz USA poległ w akcji
Gen. T. Franks informuje o śmierci amerykańskiego żołnierza. (AFP)
Amerykański żołnierz zginął w piątek w trakcie wymiany ognia we wschodnim Afganistanie.
To był żołnierz oddziałów specjalnych armii. Nikt inny nie został ranny w tym incydencie - powiedział dowodzący operacją w Afganistanie gen. Tommy Franks.
Generał dodał, że do niewielkiego starcia, w którym zginął Amerykanin doszło w pobliżu miasta Gardez, na wschodzie Afganistanu. Nie podał szczegółów bitwy, w której zginął żołnierz. Nie ujawnił też nazwiska poległego - podał tylko, że służył on w wojskach lądowych.
Franks oświadczył, że walki toczyły się w okolicach miasta Chost blisko granicy z Pakistanem. Nasze siły walczyły tam, współdziałając z lokalnymi przywódcami plemiennymi. Doszło do wymiany ognia z broni lekkiej - powiedział, dodając, że informacje na temat śmierci żołnierza są jeszcze niepełne. Podkreślił, że incydent nie był związany z bombardowaniami kompleksów jaskiń w Tora Bora.
Jest to pierwszy żołnierz USA, który zginął w akcji w trakcie amerykańskiej kampanii w Afganistanie rozpoczętej 7 października.
W listopadzie w czasie buntu w więzieniu w Mazar-i-Szarif zginął agent CIA, Johnny "Mike" Spann. Na początku grudnia trzech żołnierzy amerykańskich sił specjalnych zginęło w wyniku omyłkowego zbombardowania przez USA stanowisk koło Kandaharu. Pod koniec października dwóch żołnierzy USA zginęło w katastrofie śmigłowca w południowo-zachodnim Pakistanie.(ej)(kor)