Afganistan: niedzielne naloty i negocjacje
W niedzielę siły amerykańskie kontynuowały naloty na pozycje talibów w prowincji Kunduz, ostatnim bastionie reżimu w północnej części kraju. Według agencji AIP, co najmniej 30 osób zginęło podczas nalotów na miejscowość Szamszad we wschodnim Afganistanie, w pobliżu granicy z Pakistanem.
Kilka tysięcy rekrutujących się spoza Afganistanu żołnierzy - talibów, otoczonych przez wojska Sojuszu Północnego w prowincji Kunduz, zgodziło się poddać Organizacji Narodów Zjednoczonych - oświadczył w pakistańskim mieście Peszawar Maulvi Said Hakim, członek starszyzny plemiennej talibów. Niedzielny brytyjski Sunday Telegraph doniósł zaś, że bojownicy terrorystycznej organizacji Osamy bin Ladena al-Qaedy zamordowali w Kunduzie 150 afgańskich talibów, którzy chcieli uciec z miasta. Cywile, którzy zbiegli z Kunduzu zeznali, iż masakry dokonał niepochodzący z Afganistanu jeden z dowódców al-Qaedy.
Również rzecznik MSZ Afganistanu poinformował, że zagraniczni najemnicy, uczestniczący w obronie Kunduzu, zastrzelili talibów, którzy chcieli poddać miasto. Według rzecznika, pozycje obronne talibów były w niedzielę regularnie bombardowane z powietrza przez amerykańskie lotnictwo i z ziemi przez artylerię Sojuszu Północnego.
Tymczasem brytyjska prasa podała, że oddziały specjalne amerykańskich i brytyjskich wojsk osaczyły Osamę bin Ladena w południowo-wschodnim Afganistanie. Teren poszukiwań zawężono do niecałych 100 km kw. Sunday Times napisał, że komandosów umieszczono po południowej stronie umocnień talibów wokół Kandaharu. W ten sposób sojusznicy chcą uniemożliwić bin Ladenowi ucieczkę do sąsiedniego Pakistanu.
Amerykańskie siły powietrzne poskarżyły się natomiast, że w czasie bombardowań Afganistanu w ostatnich tygodniach wielokrotnie miały na celowniku przywódców talibów i al-Qaedy, ale nie otrzymały na czas zezwolenia, aby ich zbombardować. Taką informację przekazał w niedzielę dziennik Washington Post, powołując się na anonimowych oficerów lotnictwa.
Ta sama gazeta ujawniła, że agenci amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) są od końca września w Afganistanie. Gazeta podała, że agenci przybyli do Afganistanu 27 września. Od tego czasu zbierali informacje, które okazały się bardzo przydatne przy określaniu celów bombardowań, przeprowadzanych potem przez lotnictwo amerykańskie.
Do wojny w Afganistanie szykują się również siły innych krajów. W niedzielę z portu we włoskim Tarencie wyruszyły 4 jednostki marynarki wojennej, które wezmą udział w operacji antyterrorystycznej. Pierwsza wysłana grupa Włochów liczy 1475 zawodowych żołnierzy. Płynącemu w kierunku Morza Arabskiego okrętowi flagowemu włoskiej marynarki wojennej, lotniskowcowi "Giuseppe Garibaldi", w drodze przez Kanał Sueski i Morze Czerwone towarzyszyć będą: patrolowiec "Aviere", fregata "Zeffiro" i okręt pomocniczy "Etna". Razem mają dotrzeć w rejon wybrzeży Pakistanu pod koniec listopada.
Również brytyjski sekretarz obrony Geoff Hoon zapowiedział w niedzielę, że rząd Tony'ego Blaira gotów jest wysłać do Afganistanu jeszcze więcej wojska. Brytyjscy żołnierze ochraniają już lotnisko w Kabulu. Do przerzutu do Afganistanu gotowych jest 6 tys. kolejnych brytyjskich wojskowych.
Tymczasem kilka tysięcy przeciwników wojny w Afganistanie przemaszerowało w Londynie z Hyde Parku do Trafalgar Square. Był to drugi największy antywojenny marsz w brytyjskiej metropolii od czasu rozpoczęcia amerykańskiej akcji wojskowej w Afganistanie 7 października. Policja ocenia liczbę uczestników pochodu na 15 tys., organizatorzy na trzykrotnie więcej.
Do stolicy Afganistanu Kabulu przybyła w niedzielę rosyjska delegacja, która spotka się z przedstawicielami opozycji antytalibańskiej i omówi utworzenie w Afganistanie nowego rządu. Rosyjska misja składa się z przedstawicieli ministerstw: obrony, spraw wewnętrznych oraz sytuacji nadzwyczajnych. Liczy w sumie 12 osób.
Szwajcarskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło w niedzielę, że Genewa gotowa jest gościć międzynarodową konferencję w sprawie przyszłości Afganistanu. Wcześniej przedstawiciele afgańskiego Sojuszu Północnego zgodzili się, by takie rozmowy toczyły się w Europie.
O pokój i wzajemne zrozumienie w Afganistanie zaapelował w niedzielę Jan Paweł II. W przemówieniu, poprzedzającym południową modlitwę Anioł Pański, Ojciec Święty wezwał też do wspólnej modlitwy muzułmanów i chrześcijan. Papież zaapelował, aby dzień 14 grudnia był dniem modlitwy i postu w intencji pokoju i sprawiedliwości.
Watykański sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano powiedział zaś w wywiadzie dla niedzielnego dziennika La Repubblica, że w Afganistanie konieczne jest wprowadzenie demokracji i swobód obywatelskich. Stolica Apostolska pragnie, by teraz, po tak wielu cierpieniach, w Afganistanie nabrało kształtu państwo demokratyczne, kierujące się zasadami poszanowania praw człowieka i jego wolności, poczynając od swobody wyznawania własnej religii - oświadczył kardynał. (jask)