Afganistan: budynek dawnej ambasady USA spalony
Płoną magazyny amerykańskiej ambasady (AFP)
Tłumy Afgańczyków, uczestniczących w stolicy Afganistanu, Kabulu w antyamerykańskiej demonstracji, spaliły opuszczony budynek dawnej ambasady Stanów Zjednoczonych.
Katarska stacja telewizyjna w transmisji z Kabulu pokazała kłęby dymu unoszące się nad częściowo już wcześniej zniszczonym budynkiem, w którym mieściła się przed laty amerykańska misja. Katarska telewizja podała, że podpalenia dokonali demonstranci występujący w obronie Osamy bin Ladena.
Tłum przemaszerował przez centrum miasta, wznosząc hasła, wymierzone zarówno przeciwko USA, jak i żyjącemu od 1973 r. na wygnaniu w Rzymie byłemu królowi Afganistanu Zahirowi Szahowi. "Śmierć Stanom Zjednoczonym!", "Śmierć Bushowi!", "Śmierć królowi Zahirowi!", "Niech żyje islam i mułła Omar!" - skandowały tłumy.
Ostatnio w Kabulu niemal codziennie dochodziło do podobnych manifestacji - liczba ich uczestników nie przekraczała jednak nigdy kilkuset. W środowym marszu, najwyraźniej zorganizowanym przez władze, wzięło udział wiele tysięcy ludzi, w tym zarówno Talibów, jak i urzędników administracji, kupców, dzieci ze szkół i innych mieszkańców miasta.
Centrum Kabulu było zablokowane przez kilka godzin - twierdzą miejscowe źródła, cytowane przez Agence France Presse.
W środę rano przedstawiciele Talibanu oficjalnie przyznali w Kabulu, iż w walkach, toczących się zarówno na północy kraju, jak i na granicy z Iranem w prowincji Badżis, siły Talibów musiały wycofać się z pewnych terenów. Część utraconych pozycji odzyskano jednak w późniejszej kontrofensywie - zastrzegł rzecznik Talibanu.(sm)