Afgańczycy w transporcie owoców do Polski. Cztery dni jedli tylko jabłka
Dwaj obywatele Afganistanu nielegalnie wjechali do Polski ukryci w naczepie ciężarówki z jabłkami. Młodzi mężczyźni jedli przez cztery dni tylko owoce ze skrzynek w tirze.
Polskie służby zaalarmował kierowca ciężarówki z Serbii, który w usłyszał stuki z naczepy. Auto stało wtedy na parkingu w Ździarach pod Stalową Wolą.
- Kierowca myślał początkowo, że dźwięk pochodzi z uszkodzonej opony. Szybko jednak zdał sobie sprawę z tego, że w naczepie przewozi dwóch "pasażerów na gapę" - relacjonuje major Elżbieta Pikor z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Strażnicy znaleźli w naczepie dwóch 19-latków z Afganistanu. Imigranci wyjaśnili, że czterodniową podróż rozpoczęli w Serbii. Nie wychodząc z naczepy tira, przejechali przez cztery dni Węgry, Słowację i część Polski.
- Jedli tylko jabłka. Byli wyziębieni i głodni - dodaje mjr Pikor.
Zapłacili po 3 tys. euro
Z relacji 19-letnich obcokrajowcom wynika, że w Serbii za przerzut do Europy Zachodniej zapłacili nieznanemu mężczyźnie po 3 tys. euro.
Służby sprawdzają, jak dostali się do wnętrza naczepy.
Afgańczycy usłyszeli zarzut nielegalnego przekroczenia granicy. Dobrowolnie poddali się karze sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres próby dwóch lat.
Mężczyźni trafili do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców w Białymstoku.
Jak przypomina Straż Graniczna, w 2018 r. na Podkarpaciu siedem razy zatrzymywano obcokrajowców, którzy w ukryciu chcieli wjechać do Polski ze strony Słowacji. Byli to obywatele Syrii, Afganistanu i Turcji.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl