Trwa ładowanie...
22-10-2003 08:56

Afera z "polskimi euro"

W Polsce rozprowadzane są fałszywe monety euro - twierdzi Narodowy Bank Polski.

Afera z "polskimi euro"Źródło: Dziennik Bałtycki, fot: Robert Kwiatek
d4jlhy7
d4jlhy7

- To tylko zestawy dla kolekcjonerów, a nie monety - odpowiadają numizmatycy. Sprawa trafiła do prokuratury. Na jednej z internetowych aukcji pewien kolekcjoner oferował do sprzedaży zestaw ośmiu monet pod nazwą "Polskie euro 2003", przypominających te używane w Unii Europejskiej. Laik mógłby je wziąć za polskie monety euro, mimo że te jeszcze nie istnieją. Bank centralny dowiedział się o tym, gdy internauci zaczęli pytać, czy je wyemitował.

- Monety, o których mowa, zawierały elementy środka płatniczego - nominał i godło. Jedynym emitentem monet na terenie Polski jest NBP. Tak też będzie w przypadku "polskiego euro" - dowiedzieliśmy się w siedzibie banku w Warszawie. - Dlatego złożyliśmy doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Chodzi o fałszerstwo oraz oszustwo. Maksymalna kara to 25 lat więzienia. Zestawy można kupić w sklepach numizmatycznych, także w Gdańsku. Numizmatycy twierdzą jednak, że...

- To tylko ciekawostki dla kolekcjonerów. Taka pamiątka z czasów przed wprowadzeniem w naszym kraju euro - mówi jeden z nich, mający kontakt z firmą, która jest producentem zestawu.

d4jlhy7

- Nikt nie kupi ich za 300 złotych, żeby potem wprowadzać do obiegu za 20 zł! Bo tyle mniej więcej są warte.

Na awersie - orzełek w koronie i nominał, na rewersie - symbole polskiej historii i kultury. Tak wygląda "projekt polskiej monety euro". Jego twórca może trafić za kratki nawet na 25 lat, bo wszedł w kompetencje banku centralnego. Komplet ośmiu monet stanowiących "Projekt polskich monet typu euro" można kupić w sklepach numizmatycznych (także w Gdańsku) i na internetowych aukcjach. Monety o nominałach od 1 centa do 2 euro zapakowano w niebieski aksamit. W skład zestawu wchodzi folder objaśniający co oznaczają wizerunki na rewersach. Jest tam warszawski Zamek Królewski (50 centów), gdański Żuraw (10 centów) oraz tatrzański Giewont (2 euro). Sprawę monet bada obecnie... warszawska Prokuratura Rejonowa.

"W związku z pojawieniem się na rynku kolekcjonerskim zestawów, tzw. polskich próbnych monet euro, uprzejmie prosimy o informowanie klientów, że NBP nie jest emitentem tych monet (...)". Takie dyspozycje otrzymały oddziały NBP w całej Polsce. Jednocześnie bank centralny poinformował, że "ze względu na podejrzenie popełnienia przestępstwa" przekazał sprawę do warszawskiej prokuratury. Chodzi o paragrafy kodeksu karnego mówiące o fałszerstwie (maksymalna kara to 25 lat więzienia) i oszustwie (do 8 lat).

- Złożenie doniesienia do prokuratury wynika z faktu, że oferowane do sprzedaży na aukcji internetowej pozycje kolekcjonerskie występowały pod nazwą "Polskie euro 2003" - wyjaśnia biuro prasowe NBP. - Prezentowane wizerunki zawierały elementy środka płatniczego (nominał i godło). Kierowane do NBP pytania świadczyły, że te pozycje identyfikowane były przez potencjalnych nabywców, jako monety. Zgodnie z obowiązującym prawem jedynym emitentem "polskiego euro" będzie Narodowy Bank Polski. Krótko mówiąc w NBP uważają, że ktoś za plecami banku sprzedaje nielegalne monety.

d4jlhy7

Inaczej rzecz widzą numizmatycy. - Nie nazwałbym tego monetą - mówi Andrzej Fischer, właściciel sklepu "Wszystko dla kolekcjonerów" z Bytomia. - To ciekawostka dla kolekcjonerów, a nie środek płatniczy. Od prawdziwego euro odróżnia go wiele szczegółów, np. na awersie napisane jest jak byk, że to próba. Po drugie, na prawdziwych monetach występuje słowo: euro, tu jest tylko litera E. Po trzecie, awers zawiera orzełka, w normalnych monetach jest to mapa Europy. Poza tym folder zawiera informacje, że nie jest to prawny środek płatniczy, a jedynie propozycja na konkurs na polskie euro. Fischer przyznaje jednak, że laik może się pomylić. - Ale czy wytwórca musi ponosić winę za nieuctwo naszych rodaków? W jednym z gdańskich sklepów numizmatycznych usłyszeliśmy: - Nikomu przy zdrowych zmysłach nie opłacałoby się wprowadzać tych monet w obieg. Komplet kosztuje około 300 złotych, podczas gdy rynkowa wartość monet o tym nominale, to w sumie jakieś 20 złotych.

Przedstawiciel firmy, która wybiła monety, nie chciał z nami rozmawiać. Z kolei rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury przez dwa dni nie potrafił ustalić, na jakim etapie jest sprawa. Na aukcji internetowej znaleźliśmy wczoraj ogłoszenie takiej treści: "Już jest!!! Euro próba - nakład 2000 szt. Projekt polskiej monety typu euro 2003 r. Aktualna cena: 280 zł".

Czesław Romanowski

d4jlhy7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4jlhy7
Więcej tematów