Afera z nagimi zdjęciami księdza. Prokuratura oddaje telefon
Koniec śledztwa w sprawie rozpowszechniania nagich zdjęć księdza Wiesława C. Prokuratura oddała telefon mężczyźnie, którego żona romansowała z duchownym.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", prokuratura właśnie umorzyła śledztwo w sprawie rozpowszechniania nagich zdjęć byłego proboszcza z Trzcinicy w woj. wielkopolskim. Śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa. Telefon zarekwirowany jednemu z parafian został już zwrócony. Według nieoficjalnych informacji, nic w nim nie znaleziono.
Skandal ze zdjęciami wyszedł na jaw, kiedy w ubiegłym roku policja zaczęła przesłuchiwać parafian. Pytano o nagie zdjęcia byłego proboszcza, ks. Wiesława C. Jak pisze "GW", fotografie zrobił on sam. Stał na nich nago, przed lustrem.
Wśród podejrzewanych znalazł się jeden z parafian, którego żona romansowała z księdzem. Jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza", duchowny pisał do niej m.in.: "Będę cię lizał z każdej strony". Kiedy mężczyzna odkrył romans żony z księdzem, powiadomił o wszystkim kurię. Niedługo później proboszcz został przeniesiony. Ale kiedy zdjęcia dotarły do biskupa, zniknął również z nowej parafii. Wtedy ksiądz zawiadomił prokuraturę, że ktoś rozpowszechnia jego nagie fotografie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skandal na parafii pod Kępnem w ub. roku opisała "Gazeta Wyborcza". Z artykułu wynikało, że proboszcz miał utrzymywać bliskie kontakty z wieloma kobietami. W tej chwili trwa jeszcze kościelny proces karny w sprawie ks. Wiesława C. Jak podaje "GW", według kurii przebywa on poza diecezją kaliską i "nadal nie pracuje w duszpasterstwie".
Czytaj także:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"