Afera z fundacją. Promowali rosyjską kulturę, teraz chcą więcej
Kontrowersyjna Fundacja Wspieram - promująca rosyjską kulturę - zmieniła nazwę i nadal ubiega się o granty z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Jak ustaliła Wirtualna Polska, fundacja wystąpiła do rządowej instytucji z trzema wnioskami, w tym o przyznanie 810 tys. zł dotacji na festiwal "Eurazja".
Chodzi o Fundację Wspieram, która organizowała w ubiegłych latach festiwal filmów rosyjskich "Sputnik nad Polską" i promowała rosyjskich artystów. Przez lata festiwal był wspierany przez państwowe i samorządowe instytucje w Polsce, ale też przez rosyjskie instytucje państwowe i podmioty kojarzone z Kremlem, m.in. Ministerstwo Kultury Federacji Rosyjskiej, Fundację Rosyjsko-Polskiego Centrum Dialogu, Gazprom czy EuroPolGaz.
Organizatorzy festiwalu chwalili się też współfinansowaniem przez fundację Russkij Mir. W lipcu ubiegłego roku została ona objęta sankcjami Unii Europejskiej. Według unijnych przywódców rosyjska fundacja (Russkij Mir) została stworzona przez rząd w Moskwie w celu promowania rosyjskich interesów i odrzuca prawo do istnienia Ukrainy jako niepodległego państwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Klub milionerów" w obozie "dobrej zmiany". "Przychodzą na kilka miesięcy na stanowiska z olbrzymią pensją"
Jak wynika z Krajowego Rejestru Sądowego, w styczniu tego roku Fundacja Wspieram zmieniła nazwę na Fundację Nowa Przestrzeń. Zniknęła również strona internetowa fundacji, a nowej - mimo upływu kilku miesięcy - nie uruchomiono.
Według KRS nie zmieniły się za to władze. W fotelu prezesa nadal zasiada Małgorzata Skulska, która przez wiele lat kierowała działalnością Fundacji Wspieram. Skulska przed laty otrzymała Medal Puszkina, nadany przez prezydenta Federacji Rosyjskiej.
Tylko w latach 2016-2021, czyli już za rządów PiS, do fundacji trafiły pieniądze z rządowego portfela. Swoje wypłacił też warszawski ratusz.
Polski Instytut Sztuki Filmowej przekazał Fundacji Wspieram na organizację festiwalu blisko 1,5 mln zł, resort kultury - na czele z ministrem Piotrem Glińskim - ponad pół miliona złotych, a Urząd Miasta Stołecznego Warszawy 840 tys. zł. W ubiegłym roku, po agresji Rosji na Ukrainę festiwal "Sputnik nad Polską" nie otrzymał finansowania i został odwołany.
Jak ujawniła jesienią 2022 r. Wirtualna Polska, fundacja postanowiła wówczas zorganizować… przegląd kina ukraińskiego "My z Wami, wy z nami", pokazywany w kilku polskich miastach. Mimo kontrowersyjnego charakteru działalności otrzymała 540 tys. zł dotacji z PiSF. Była to najwyższa kwota przyznana w ramach programu operacyjnego Instytutu.
Artyści protestują przeciw dotacji
Dotacja wywołała ogromne oburzenie wśród ukraińskich i polskich artystów. Pod koniec października ponad 30 twórców i działaczy kultury wysłało pismo do dyrektora PISF wyrażające stanowczy protest.
W odpowiedzi Dyrektor PISF dołączył listę 26 "znakomitych ukraińskich twórców", którzy wsparli wydarzenie. Po weryfikacji okazało się jednak, że co najmniej 20 artystów nie ma nic wspólnego z "rzekomym poparciem" dla festiwalu, a jedna z wymienionych osób nie żyje od ponad 20 lat.
W ramach sprzeciwu wobec dotacji dla Fundacji Wspieram podpisali się w liście otwartym m.in. Agnieszka Holland, Maja Komorowska, Andrzej Seweryn, Danuta Kuroń i Krystyna Zachwatowicz-Wajda.
PiSF dotacji nie wycofał, a festiwal ruszył w 2023 roku i jeszcze się nie zakończył.
Nawet w mediach publicznych, przychylnych rządzącym, nie ukrywano zaskoczenia decyzją instytucji nadzorowanej przez Ministerstwo Kultury z wicepremierem Piotrem Glińskim na czele.
- Fundacja dostała wprawdzie dotację, ale w czasie, gdy toczy się brutalna wojna Rosji przeciwko Ukrainie i gdy jest to tak naprawdę także wojna o kulturę, przetrwanie i język, nie zgadzamy się z tym, by ludzie którzy przez wiele lat promowali rosyjską kulturę i ideę "ruskiego mira", zajmowali się teraz w Polsce kulturą ukraińską. To fundacja de facto prorosyjska - mówiła w marcu br. Mariana Kril, dziennikarka Redakcji Ukraińskiej Polskiego Radia dla Zagranicy.
Z kolei w rozmowie z nami Mariana Kril podkreśla, że zachowanie fundacji było niemoralne i nieetyczne.
- Fundacja nagle zmieniła swoje poglądy i zrobiła się proukraińska. Rozumiem, że musi kontynuować swoją działalność m.in. poprzez popularyzowanie filmów. Tylko że przez wiele lat promowała rosyjskie filmy i twórców, którzy po napaści Rosji na Donbas i na Krym w 2014 r. wspierali wojnę przeciw Ukrainie. To niemoralne i złe, że po tym jak fundacja przestała dostawać dotację na "Sputnik", wpadła na pomysł festiwalu ukraińskich filmów. Źle się stało, że nic z tym nie zrobiono i pozwolono na organizację wydarzenia - mówi Wirtualnej Polsce dziennikarka redakcji ukraińskiej Polskiego Radia dla Zagranicy Mariana Kril.
Według ustaleń Wirtualnej Polski po zmianie nazwy fundacji na Nową Przestrzeń, podmiot nadal ubiega się o dotacje na swoją działalność. W tym roku złożył wniosek o dofinansowanie w ramach programu "Upowszechnianie kultury filmowej. Festiwale Filmowe". Wniosek dotyczy dofinansowania 2. edycji festiwalu "Eurazja" i opiewa na kwotę 810 tys. zł.
Jak czytamy na stronie organizatorów, "Euroazja" to "nowy festiwal na mapie polskich festiwali filmowych, podczas którego zaprezentowane zostaną filmy z kilkudziesięciu państw, szczególnie tych, których filmy z rzadka są prezentowane na festiwalach".
- Misją naszego festiwalu jest przełamywanie stereotypów i zaprezentowanie innego oblicza kinematografii Europy i Azji Środkowej niż to, z jakim jest powszechnie kojarzone - zapewniają organizatorzy.
"Do późniejszej decyzji"
W sprawie dotacji dyrektor PISF Radosław Śmigulski nie podjął jeszcze finalnej decyzji. Przy wniosku widnieje adnotacja: "Do późniejszej decyzji".
PiSF pytany przez Wirtualną Polskę potwierdza, że pieniądze nie zostały jeszcze przyznane. W ubiegłym roku Instytut przeznaczył na pierwszą edycję festiwalu "Eurazja" 490 tys. zł.
A inne wnioski? – Zgodnie z opublikowanymi 7 kwietnia 2023 r. wynikami sesji 1/2023 dla programu operacyjnego "Upowszechnianie kultury filmowej" w priorytecie III "Literatura i czasopisma o filmie" wnioskodawca złożył wniosek dotyczący przedsięwzięcia "Kino ze Wschodu II", który nie otrzymał dofinansowania. Wnioskodawca złożył też wniosek w Programie Operacyjnym V: "Promocja polskiego filmu za granicą", który nie został jeszcze rozpatrzony - informuje Wirtualną Polskę dyrektor PISF Radosław Śmigulski.
Pierwszy wniosek, który Instytut odrzucił, opiewał na 69,2 tys. zł. O drugim wniosku wiadomo jedynie tyle, że został złożony. Szczegółów PISF nie ujawnił.
Jak przekazało nam ministerstwo kultury, fundacja Nowa Przestrzeń w tym roku nie otrzymała dotacji z resortu.
O wnioskowane dotacje, ale też powód zmiany nazwy i cel działalności podmiotu zapytaliśmy Małgorzatę Skulską, prezes Fundacji Nowa Przestrzeń.
"Proszę sobie sprawdzić, nie mamy takiego obowiązku"
- Jakie są główne cele Fundacji Nowa Przestrzeń, czy pokrywają się z celami zapisanymi w statucie fundacji Wspieram? - dopytujemy.
- Proszę zajrzeć do KRS - odpowiada Skulska.
- Czy wnioskowaliście Państwo o inne dotacje do PISF na inne projekty, a jeśli tak, na jakie i z jakim skutkiem?
- Wszystko jest na stronie PISF, proszę sobie sprawdzić - przekazała prezeska fundacji.
Na pytanie,o powód zmiany nazwy podmiotu nie odpisała w ogóle. Dopytywana z kolei o brak strony internetowej twierdzi: - Nie zdecydowaliśmy o dacie uruchomienia strony, nie mamy takiego obowiązku, najprawdopodobniej będziemy prowadzić profil na FB jak większość fundacji - mówi Skulska.
Z profilu na FB, który ma 25 obserwujących wynika, że celem fundacji jest "działalność społeczna i edukacyjna m.in. w zakresie nauki, kultury i sztuki.
Co ciekawe, z odpowiedzi wynika też, że organizowany przez nią festiwal ukraińskich filmów "My z Wami, Wy z Nami" zakończy się późną jesienią 2023 r. i będzie realizowany jeszcze w pięciu miastach. - Nie będzie drugiej edycji festiwalu - deklaruje Skulska.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski