W sieci krąży nowa lista. Afera z Collegium Humanum nabiera tempa
Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, główny bohater afery Collegium Humanum, rektor Paweł Cz. został osadzony w jednoosobowej celi. W mediach społecznościowych pojawiają się natomiast kolejne listy z nazwiskami działaczy i polityków, którzy mają dyplom uczelni.
Przypomnijmy, że kierującemu zorganizowaną grupą przestępczą Pawłowi Cz. w związku z pełnieniem przez niego funkcji rektora wyższej uczelni niepublicznej, prokurator zarzucił popełnienie łącznie 30 przestępstw, w tym przywłaszczenia mienia na szkodę uczelni, nadużycia stosunku zależności służbowej i doprowadzenia innych osób do obcowania płciowego lub poddania się innym czynnościom seksualnym, a także kierowania gróźb wobec świadków w celu wywarcia wpływu na ich zeznania w sprawie.
- Paweł Cz. nie przyznał się do stawianych zarzutów i złożył obszerne wyjaśnienia – mówi Wirtualnej Polsce rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
Jak ustaliło CBA, "uczelnia prowadziła handel dyplomami na masową skalę". W dotychczasowym śledztwie funkcjonariusze Biura w Rzeszowie zatrzymali do tej pory siedem osób. Wśród zatrzymanych są osoby reprezentujące władze uczelni. Do zatrzymań doszło w Rzeszowie, w województwie łódzkim oraz mazowieckim. Śledztwo obejmuje okres od 2018 do 2023 roku i prowadzi je Prokuratura Krajowa w Katowicach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ze względów bezpieczeństwa rektor Collegium Humanum Paweł Cz. został osadzony w monitorowanej celi w areszcie śledczym w Katowicach na oddziale dla osadzonych kobiet – mówi nam śledczy znający kulisy afery.
Paweł Cz. trafił do aresztu na trzy miesiące pod koniec lutego. Nieoficjalnie, prokuratura będzie chciała w najbliższym czasie próbować przekonać aresztowanego rektora do ujawnienia całego procederu. Zgromadzony materiał dowodowy przez funkcjonariuszy CBA i śląskich prokuratorów ma bezsprzecznie wskazywać jego winę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarze m.in. "Newsweeka" ustalili, że prywatna uczelnia miała w ofercie błyskawiczne kursy, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA. Takie dyplomy ułatwiają m.in. ścieżkę do rad nadzorczych spółek skarbu państwa. Wiarygodność dyplomów okazała się być jednak zerowa. "Newsweek" ustalił, że na liście absolwentów działającego od 2018 r. Collegium Humanum jest m.in. ponad 50 osób, które za czasów PiS dorobiły się intratnych stanowisk. Ale nie tylko.
Lista działaczy związanych z Platformą
Osoby, które zdobyły dyplom uczelni wywodzą się również z innych środowisk politycznych m.in. Platformy Obywatelskiej. W ostatnich dniach w mediach społecznościowych zaczęła krążyć lista nazwisk warszawskich samorządowców związanych z PO, którzy mieli uzyskać dyplom MBA na uczelni. Lista umownie nazywa się "Listą Kucy" od burmistrza warszawskiej dzielnicy Białołęka.
- Członkowie Platformy Obywatelskiej mogli korzystać z istotnych zniżek na studia MBA w Collegium Humanum, dzięki staraniom Grzegorza Kucy i lidera koła PO w Bemowie. Kuca, mający powiązania z tą uczelnią i będący członkiem jej Rady Konsultacyjnej Biznesu, ułatwiał dostęp do programu. Jego relacje z Pawłem Cz. również były bardzo bliskie – mówi nam nasz informator, znający kulisy sprawy.
Na liście jest 18 nazwisk z PO: burmistrzów, wiceburmistrzów, radnych sejmiku, radnych miasta Warszawa, radnych dzielnicy, czy samorządowców spod stolicy. - Ta lista jest znacznie większa, zawiera bardzo dużo zwykłych urzędników miejskich, działaczy partyjnych, którzy nie są znani szerszej opinii publicznej. Mamy bądź niedługo będziemy mieć dużą kadrę kierowniczą w Urzędzie Miasta Warszawy, która zawdzięcza stanowisko dyplomowi MBA w Collegium Humanum – ujawnia nasz informator.
Co ciekawe, jak podała kilka dni temu "Gazeta Wyborcza", Kuca zniknął z list wyborczych do Sejmiku Mazowieckiego. Nieoficjalnie właśnie przez związki z uczelnią. Burmistrz Kuca nie tylko skończył jednoroczne studia MBA na Collegium Humanum, ale także przewodniczył konwentowi tej uczelni i promował ją w swoich kanałach w mediach społecznościowych.
Według "Newsweeka", po wybuchu afery premier Donald Tusk miał się wściec i nakazać sprawdzić, kto z działaczy PO ma dyplom z podejrzanej uczelni. W dotychczasowym śledztwie zarzuty przedstawiono łącznie 30 osobom.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski