Afera reprywatyzacyjna w Warszawie. Hanna Gronkiewicz-Waltz: rozważę dymisję, jeśli audyt wykaże nieprawidłowości. Wsparcie PO mogłoby być silniejsze
• Gronkiewicz-Waltz oznajmiła, że PO nie wymaga od niej dymisji, ale też nie wspiera tak, jak powinna
• Pytana o zawieszenie w partii, powiedziała, że "jeśli koledzy będą mieli takie oczekiwania, to może się zawiesić"
• Jeszcze w weekend Gronkiewicz-Waltz stanowczo wykluczała dymisję
- Jeśli audyt wykaże nieprawidłowości, będę rozważała dymisję. W jakimś sensie moje losy zależą od tego audytu - powiedziała o audycie reprywatyzacji na antenie Radia Zet prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Wiceprzewodnicząca PO zdradziła, że partia nie wymaga od niej dymisji, ale również nie wspiera jej tak, jak powinna. - Czuję wsparcie Platformy, ale lepiej byłoby, gdyby było silniejsze - stwierdziła Gronkiewicz-Waltz. Dodała, że do dymisji na pewno nie skłonią jej zarzuty prokuratorskie, bo "zarzuty prokuratorskie łatwo jest postawić, a wielu prezydentów je miało i nie odchodzili".
Pytana o swoje zawieszenie w PO, prezydent Warszawy powiedziała, że "jeśli koledzy z partii będą mieli takie oczekiwania, to może się zawiesić". - Do końca tygodnia chcę ustalić warunki przetargu na firmę, która będzie audytowała - zapowiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent zaznaczyła, że jej najważniejszym celem jest doprowadzenie do audytu i jest zdeterminowana, żeby wyjaśnić aferę reprywatyzacyjną. - Do cna tę sprawę wyjaśnię. Warszawiacy chcą, żebym ją wyjaśniła. Doświadczenie 27 lat pokazuje, że w sprawie reprywatyzacji następca nigdy niczego nie robił i nie kontrolował poprzedników - mówiła Gronkiewicz-Waltz.
"Dużo osób mnie wspiera"
Jeszcze w sobotę Gronkiewicz-Waltz pytana o dymisję powiedziała, że ją wyklucza. - Ja uważam, że przede wszystkim muszę tę sprawę dokończyć jako prezydent. Mandat mam zaufania z wyborów - na pewno nie tak mocny jak wtedy, ale chciałabym, jestem zdeterminowana, żeby tę sprawę wyjaśnić. Jeżeli ja odejdę, nikt tego nie wyjaśni, nie wierzę w to. Za dużo elit było wplątanych w to, że nie było tej ustawy - mówiła.
Na antenie RMF opowiedziała też o wsparciu, jakie otrzymuje, zarówno ze strony partyjnych kolegów z Platformy Obywatelskiej, ale też mieszkańców stolicy. - Ewa Kopacz do mnie zadzwoniła i powiedziała: "trzymaj się". Na pewno to poświadczy. Ja myślę, że dużo osób też mnie wspiera. Dostałam dużo SMS-ów, nawet dziś wzruszyłam się, bo dostałam kwiaty, było podpisane: warszawianka - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.