Afera na UW. Jest decyzja po kradzieży cennych zbiorów

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Alojzy Nowak zdecydował o zwolnieniu Anny Wołodko, dotychczasowej dyrektorki BUW. Odwołanie jest reakcją na informację o kradzieży kilkudziesięciu cennych woluminów ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej.

Afera na UW. Jest decyzja po kradzieży cennych zbiorów
Afera na UW. Jest decyzja po kradzieży cennych zbiorów
Źródło zdjęć: © PAP | Albert Zawada
Radosław Opas

01.11.2023 | aktual.: 01.11.2023 07:57

Swoją decyzję rektor UW uzasadnił "brakiem sprawowania odpowiedniego nadzoru nad zbiorami BUW oraz niewdrożeniem odpowiednich środków zabezpieczenia zbiorów bibliotecznych BUW".

We wtorek po południu uczelnia wyjaśniła, że powodem tej decyzji jest odkrycie kradzieży "kilkudziesięciu obiektów o szczególnej wartości z księgozbioru Biblioteki Uniwersyteckiej". Jednocześnie rektor powołał specjalną komisję do wyjaśnienia sytuacji, a także zlecił audyt zasad i procedur wypożyczania zbiorów. Podejmowane we wtorek decyzje dotyczą także wzmocnienia nadzoru nad zbiorami bibliotecznymi BUW.

Jak poinformowała uczelnia opracowane mają być także zasady i procedury dotyczące nadzoru zbioru. Jedną z nich ma być "cofnięcie decyzji ogłoszonej w 31 stycznia 2020 r. o przeniesieniu Czytelni Zbiorów XIX Wieku do Czytelni Ogólnej, która to decyzja spowodowała liczne negatywne skutki w zakresie nadzoru nad zbiorami BUW".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Straty sięgają nawet 300 tys. dolarów

Według informacji przekazanych na portalu stołecznego wydania "Gazety Wyborczej" w BUW miał miejsce zorganizowany proceder kradzieży zbiorów z XIX w. Sprawcy mieli podmieniać oryginały na kopie, co sprawiało, że kradzież była trudna do szybkiego wykrycia przez pracowników kontrolujących zbiory. "Początkowo uczelnia wyceniała straty na 8 tys. zł, ale je zweryfikowała. Wartość skradzionych zbiorów według naszych nieoficjalnych informacji może sięgać nawet 200-300 tys. dolarów" – informuje "GW".

Informację podawane przez portal "GW" potwierdził podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy policji. "Przyjęliśmy zawiadomienie o kradzieży książek z XIX wieku. Miało do niej dojść 16 października. Sprawę przekazaliśmy do prokuratury. W tej sprawie nikt nie został na razie zatrzymany" - piszą autorzy artykułu.

We wtorek wieczorem odwołana dyrektor Anna Wołodko opublikowała na portalu X oświadczenie. Poinformowała, że kradzież ośmiu woluminów rosyjskich starodruków z XIX w. została odkryta w połowie października. "Ktoś zostawił na stanowisku pracy okładki, a w nie włożone atrapy oryginalnych wydań. Po sprawdzeniu okazało się, że takich atrap zwróconych do magazynu jest więcej. Według dotychczasowych ustaleń podmieniono ok. 80 woluminów" - napisała Anna Wołodko. Dodała, że w BUW wciąż trwa kontrola, a o sprawie wiedział prorektor i policja.

W jej opinii kradzieże miały miejsce na zlecenie, prawdopodobnie dla domów aukcyjnych i antykwariatów działających na rynku rosyjskim. Kradzież określiła jako swoje najtrudniejsze doświadczenie zawodowe, a jej dążenia do ułatwienia dostępu do zbiorów miały na celu, aby BUW był "miejscem dostępnym i przyjaznym dla czytelników". Swoje obowiązki pełniła od 2018 r.

Przeczytaj również:

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (56)