Afera mailowa. Rząd wypłacał sobie ogromne nagrody? Jest lista nazwisk
Kolejna odsłona afery mailowej. Tym razem w sieci pojawiła się lista członków rządu PiS, którzy w latach 2016-2017 mieli otrzymać nagrody pieniężne. Zestawienie obejmuje nazwiska ministrów oraz samego Mateusza Morawieckiego. Wypłacone im kwoty wahają się od 15 do ponad 70 tys. złotych na osobę.
Fragment listy pojawił się we wtorek na stronie "Poufna Rozmowa", na której publikowane są materiały, pochodzące rzekomo ze skrzynki mailowej szefa KPRM Michała Dworczyka.
Na opublikowanym dziś zrzucie z ekranu skrzynki mailowej widać listę osób wraz z kwotami netto, jakie miały otrzymać. Ujawniony fragment zawiera 19 nazwisk. Powyżej zestawienia widnieje tytuł: "Osoby zajmujące kierownicze stanowiska państwowe, którym wypłacono nagrody w 2016 r. i 2017 r. (Ministrowie konstytucyjni, sekretarze stanu - posłowie, senatorowie)".
Maila z taką zawartością w maju 2018 roku miał wysłać Michał Dworczyk do Patryka Jakiego.
Zobacz też: Jacek Ozdoba zaskoczony działaniami Andrzeja Dudy
Afera mailowa. Kto znalazł się na liście nagród?
Wśród nagrodzonych osób znalazł się m.in. premier Mateusz Morawiecki, który miał otrzymać z budżetu państwa ponad 70 tys. złotych, minister kultury Piotr Gliński (70 tys. zł), ówczesny minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin (63 tys. zł), szef MSWiA Mariusz Kamiński (62 tys. zł), minister-członek Rady Ministrów Beata Kempa (72 tys. zł), była premier Beata Szydło (52 tys. zł) oraz wiceszef MSWiA Maciej Wąsik (51 tys. zł).
Afera mailowa. 800 tys. zł nagród dla pracowników KPRM
To już kolejny raz, gdy w ujawnianych mailach pojawia się wątek nagród wypłacanych politykom i pracownikom urzędów państwowych. W lipcu 2021 r. światło dzienne ujrzały maile, z których wynika, że w sierpniu 2020 r. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów miała przyznać swoim urzędnikom łącznie 809 tysięcy złotych nagród.
Z wiadomości wynika, że nagrody dostało łącznie 115 urzędników. Przyznawane miały być w kwocie od 2 do 15 tysięcy złotych. O ostatecznej kwocie nagrody mieli decydować przełożeni nominowanych pracowników.