PolskaAdwentowy wieniec i słodka kutia. Święta na Dolnym Śląsku

Adwentowy wieniec i słodka kutia. Święta na Dolnym Śląsku

Różnorodność tradycji bożonarodzeniowych na Dolnym Śląsku jest tak bogata, jak historia tego regionu. Choć polska tradycja w istotnej mierze dotarła tutaj dopiero po roku 1945, to nie całkiem wyparła wszystkie niemieckie bożonarodzeniowe zwyczaje świąteczne. Warto również nadmienić, że to, co zwie się na Dolnym Śląsku polską tradycją, jest połączeniem kresowej, jak i wielkopolskiej czy mazowieckiej.

Adwentowy wieniec i słodka kutia. Święta na Dolnym Śląsku
Źródło zdjęć: © WP.PL | Andrzej Hulimka

24.12.2014 | aktual.: 26.12.2014 11:42

Charakterystyczne dla niemieckiej tradycji, która przetrwała częściowo na Dolnym Śląsku i we Wrocławiu, są zwyczaje związane z okresem adwentu. Pierwszym z nich są bożonarodzeniowe jarmarki, z niemieckiego zwane Weihnachtsmärkte. Na miesiąc przed Świętami Bożego Narodzenia jarmarczne stragany zapełniają się świątecznymi wiktuałami: słodyczami, grzanym winem, czy przeróżnymi wędlinami. Choć początkowo sięgająca XV wieku tradycja jarmarków świątecznych pojawiła się w większych miastach, to z czasem adwentowe targi organizowano w mniejszych miejscowościach. Od niedawna zwyczaj organizowania jarmarków bożonarodzeniowych kultywowany jest nie tylko na Dolnym Śląsku, lecz również w miastach w innych regionach Polski.

Drugim zwyczajem, który bezpośrednio wywodzi się z tradycji ewangelickiej, jest wieniec adwentowy. Niestety, coraz rzadziej można zobaczyć takie wieńce w dolnośląskich domach czy kościołach, to zwyczaj ten przetrwał m.in. na Opolszczyźnie, a pojawia się sporadycznie także w innych regionach kraju. Chociaż pochodzenie zwyczaju wywodzi się z tradycji niemieckich ewangelików, to do Polski przywędrował on jeszcze przed drugą wojną światową, w latach 20. XX w. i został w pewnym stopniu przyjęty w poczet świątecznych rytuałów w niektórych częściach kraju.

Na wykonanym z jedliny wieńcu umieszczone są cztery świece i w każdą kolejną niedzielę adwentu rozpala się jedną z nich. Każda świeca symbolizuje inne biblijne wydarzenie: pierwsza, świeca pokoju, symbolizuje przebaczenie przez Boga grzechu pierwszych rodziców, druga – świeca wiary – wiarę Ojców Izraela we wdzięczności za boski dar Ziemi Obiecanej, trzecia – świeca miłości – oznacza radość króla Dawida z przymierza z Bogiem, zaś czwarta – świeca nadziei – symbolizuje proroków, którzy wieszczyli nadejście Mesjasza.

W 1945 r. Dolny Śląsk opuściła ludność niemiecka, a na jej miejscu pojawili się przesunięci tutaj decyzjami „Wielkiej Trójki” Polacy. Wraz z nimi przywędrowała tradycja bożonarodzeniowa, i nie tylko, jak się powszechnie uważa, kresowa. Prawdą jest, że mieszkańcy dawnych Kresów stanowili znaczną część „nowej” ludności Dolnego Śląska, lecz przybywali tutaj także Ślązacy, Wielkopolanie czy mieszkańcy centralnej Polski. Każdy przywiózł tutaj swoje zwyczaje i starał się je kultywować.

Najważniejszym znanym w całej Polsce zwyczajem, który dotarł na Dolny Śląsk, było łamania się opłatkiem. Ma on związek ze znanym od pierwszych wieków chrześcijaństwie zwyczajem łamania się chlebem i obecnie kultywowany jest nie tylko w Polsce, lecz również w kulturze prawosławnej, gdzie następuje dzielenie się poświęconą prosforą. W części wiosek dolnośląskich mieszkańcy wspominają także o dzieleniu się kolorowym opłatkiem ze zwierzętami domowymi i trzodą.

Choć kultywowane na Dolnym Śląsku zwyczaje świąteczne znane są również w innych regionach Polski, czasem jedynie w delikatnie zmienionej formie, to należy wspomnieć o dwóch wigilijnych potrawach, które najsilniej kojarzą się właśnie z regionem południowo-zachodniej Polski. Pierwsza z nich to kutia – słodka potrawa na bazie gotowanej pszenicy i maku.

Tradycyjny przepis na kutię zawiera obłuskaną pszenicę, niebieski mak, miód, orzechy włoskie, wanilię, rodzynki, migdały i suszone morele. Sztuką przygotowania smacznej kutii jest odpowiednie przyrządzenie pszenicy – należy ją najpierw na noc namoczyć w wodzie, potem zalać wrzątkiem i gotować co najmniej godzinę. Ziarna muszą być miękkie, ale nie rozgotowane.

Równocześnie należy namoczyć we wrzątku mak. Wszystkie bakalie sieka się w drobne kawałki i wraz z przemielonym makiem i pszenicą miesza z miodem – powstała masa to właśnie kutia. Dobrze jest ją przygotować na kilka dni przed wigilijną wieczerzą, by nieco „stężała”.

Kolejną charakterystyczną dla Dolnego Śląska potrawą są kluski z makiem, czasem zastępowane łamańcami. Wersje tej potrawy są najróżniejsze, jednak podstawą wszystkich jest przyrządzona z miodem i bakaliami masa makowa. Część gospodyń dodaje do niej zrobiony w domu makaron, część kluski przypominające nieco kluski śląskie lub pyzy, a jeszcze inne podaje ją z kruchymi herbatnikami zwanymi łamańcami.

Oczywiście stoły na Dolnym Śląsku obfitują także w wiele innych rzadko spotykanych w innych rejonach polski potraw – w pierogi z kaszą gryczaną, świszcz – czyli kaszę gryczaną zmieszaną ze śliwkami suszonymi i podawaną na słodko, czy kotlety z kaszy jaglanej i grzybów. W części domów można znaleźć również takie dania jak naleśniki z makiem, świąteczny kapuśniak z grzybami czy tradycyjny wigilijny chleb z ziołami.

Krajobraz kulturowej mozaiki Dolnego Śląska wzbogacają również wpływy tradycji ruskiej, łużyckiej, litewskiej czy łemkowskiej. Każda z kultur prezentuje bogaty repertuar własnych zwyczajów związanych z celebracją Narodzenia Pańskiego.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)