Adam Hofman: prof. Jacek Rońda popełnił coś, czego popełniać nie można
Prof. Jacek Rońda popełnił coś, czego popełniać nie można. Jego słowa nie powinny paść - przyznał rzecznik PiS Adam Hofman w programie "Kropka nad i" w TVN24. Polityk zaznaczył jednak, że "to był jednostkowy przypadek".
21.10.2013 | aktual.: 22.10.2013 07:19
- Ten jednostkowy przypadek prof. Rońdy będzie generalizowany - dlatego już nie przewodniczy on zespołowi - powiedział Hofman.
Jego zdaniem "państwo polskie abdykowało w sprawie Smoleńska. Dokładnie tak, jak abdykowało w sprawie Katynia".- To profesorowie muszą składać się na organizację konferencji. Oni nie zbadali wraku nie dlatego, że nie chcieli, ale dlatego, że od trzech lat leży przykryty brezentem w Rosji. Co zrobił polski rząd w sprawie wraku? - pytał Hofman. Jego zdaniem "Tusk jeszcze w Smoleńsku ustalił z Putinem, że odda nasze sprawy w ręce Rosjan".
- Prezydent i premier mogą latać do Zambii, czy Mongolii, ale priorytetem jest ściągnięcie wraku Tupolewa do Polski - mówił.
Stwierdził także, że "pytanie Rosjan o to, jak wyglądała sprawa brzozy jest jak pytanie ich o to, co stało się w Katyniu". - Dzisiaj wiemy, że teoria o brzozie została obalona, powinniśmy wezwać Tuska do reaktywacji komisji Millera - powiedział.
Hofman zapewniał także, że nie zmieni swojego zdania ws. katastrofy smoleńskiej. Pytany, czy w takim razie wierzy w zamach i gdzie zostały podłożone bomby odpowiedział, że " jest to kwestia, którą trzeba będzie rozstrzygnąć".
Wypowiedź prof. Rońdy
W telewizji Trwam ekspert zespołu Macierewicza prof. Jacek Rońda, związany zawodowo z AGH, komentował swe kwietniowe wystąpienie w TVP1 po emisji filmów o katastrofie smoleńskiej. Powiedział wtedy m.in., że jego zdaniem piloci prezydenckiego samolotu nie zeszli poniżej wysokości 100 m; dodał, że swoją wiedzę opiera na dokumencie z Rosji.
Tymczasem w wywiadzie udzielonym TV Trwam Rońda przyznał, że w programie TVP1 nie mówił prawdy. Pytany, na jakiej podstawie twierdzi, że piloci nie zeszli poniżej 100 m, Rońda odpowiedział: "Oni niestety zeszli poniżej 100 metrów. Ja w wywiadzie (w TVP1) trochę zagrałem. (...) To był blef, na tym dokumencie nic nie było".
Po wypowiedzi w TV Trwam prof. Rońda poinformował, że zrezygnował z funkcji przewodniczącego Komitetu Naukowego Konferencji Smoleńskiej 2013. "Przyznaję się do błędu i gotów jestem ponieść tego konsekwencje" - oświadczył.
Sprawa wywołała liczne komentarze. W piątek prezes PAN prof. Michał Kleiber stwierdził, że "obecnie organizacja konferencji naukowej na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej (którą proponował - przyp. red.) jest niemożliwa. W wypowiedzi dla "Panoramy" TVP2 Kleiber tłumaczył: "Kumulacja emocji, którą obserwujemy w ostatnich dniach (...) dzisiaj uniemożliwiają przeprowadzenie konferencji wedle standardów naukowych". "Z jednej strony wypowiedź jednego z ekspertów zespołu parlamentarnego (prof. Jacka Rońdy - PAP), a z drugiej strony, co jest sprawą poważniejszą te liczne, co drugi, trzeci dzień składane doniesienia do prokuratury" - wyjaśnił prezes PAN.
Źródło: WP.PL, TVN24,PAP