Adam Darski "Nergal" nie odpowie za profanację Biblii. Sąd: sprawa przedawniona
Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia odrzucił zażalenia dotyczące niszczenia Biblii i publicznego obrażania Boga przez Adama Darskiego ps. "Nergal" - informuje "Nasz Dziennik". Sąd uznał, że sprawa bluźnierstwa, którego dopuścił się Darski, uległa przedawnieniu. Od wyroku warszawskiego sądu nie przysługuje odwołanie.
Zawiadomienie w tej sprawie złożył szef komitetu obrony przed sektami Ryszard Nowak. Komentując wyrok, nie krył swojego oburzenia. Jak stwierdził, nie może być tak, że teraz każdy będzie mógł sobie wejść na scenę i obrażać katolików.
Prof. Stanisław Mikołajczak, językoznawca z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, kolejny wyrok w tej sprawie nazywa "zwyrodnieniem polskiego wymiaru sprawiedliwości". - Cała ta sprawa i wszystkie werdykty, które w tej sprawie słyszeliśmy, każą mocno zastanowić się nad tym, czy jeszcze żyjemy w państwie prawa - skomentował w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Według niego, sądy nie reagują na obrażanie katolików, co tworzy klimat bezkarności. Ma to również związek z przyjętym przez obecną władzę brakiem określonego systemu wartości, a w takiej atmosferze dość szybko rodzi się relatywizm i przyzwolenie na publiczne znieważanie osób nie idących w nurcie poprawności politycznej - ocenia Mikołajczak.
Sprawa "Nergala"
Podczas koncertu, który miał miejsce w 2007 r. w gdyńskim klubie "Ucho", Nergal podarł Biblię, a jej kartki rozrzucił wśród publiczności, mówiąc m.in.: "Żryjcie to g...o!". Nazwał też Biblię "kłamliwą księgą", a Kościół katolicki - "największą zbrodniczą sektą". Kartki spalili później fani zespołu.
Na postawie doniesienia kilku pomorskich posłów PiS oraz Ryszarda Nowaka, którzy obejrzeli w internecie film z koncertu, prokuratura w maju 2010 r. oskarżyła muzyka o obrazę uczuć religijnych.
W 2011 r. Sąd Rejonowy w Gdyni uniewinnił Darskiego uznając, że działał on "bez zamiaru bezpośredniego". Od wyroku gdyńskiego sądu odwołała się prokuratura i Nowak. W styczniu 2013 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił uniewinniający wyrok sądu niższej instancji dla Nergala i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
W czerwcu 2013 r. - po drugim procesie w tej sprawie w Sądzie Rejonowym w Gdyni, ponownie zapadł wyrok uniewinniający. To właśnie od niego odwoływali się teraz prokuratura i Nowak. W procesie tym sąd uznał, że "oskarżony działał w zamiarze ewentualnym znieważenia uczuć religijnych osób, ale tylko tych obecnych na koncercie, nie zaś pokrzywdzonych występujących w tej sprawie".
Sędzia Monika Jobska uzasadniając wyrok podkreśliła, że wśród pokrzywdzonych, których reprezentowała prokuratura, nie było nikogo z samych uczestników koncertu. Sędzia dodała też, że obowiązywał zakaz rejestracji koncertu i oskarżony miał prawo zakładać, że nie zostanie on w żaden sposób upubliczniony.
- Swój przekaz Adam Darski kierował do zgromadzonych fanów zespołu, którzy - jak przypuszczał - akceptują przesłanie zespołu - zaznaczyła sędzia, dodając, że "krytyka Kościoła katolickiego jako instytucji jest dopuszczalna".
Jak zaznaczył Nowak, przygotowywana przez niego apelacja od wyroku sądu miała poruszyć m.in. kwestię obrazy, jakiej rzekomo dopuściła się sędzia wydając ostatni wyrok. W opinii Nowaka sędzia przyszła na rozprawę kończącą proces z gotowym wyrokiem.