Adam Bodnar: rodziny niegodzące się na ekshumację bliskich mogą wystąpić do sądu
• Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zabrał głos w sprawie ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej
• Bodnar napisał list w tej sprawie do prokuratora generalnego Marka Pasionka
• Rodziny, które nie godzą się na ekshumację bliskich mogą złożyć do sądu zażalenie na decyzję prokuratora - oświadczył Bodnar
• "Czy osoby uprawnione są pouczane o możliwości złożenia zażalenia do właściwego sądu?"- pyta Bodnar prokuratora generalnego
27.10.2016 | aktual.: 27.10.2016 12:21
Rodziny, które nie godzą się na ekshumację bliskich mogą złożyć do sądu zażalenie na decyzję prokuratora - oświadczył w czwartek RPO. Stanowisko rzecznika to reakcja na apel ponad 200 krewnych części ofiar katastrofy smoleńskiej apelujących, "by uszanować spokój ich bliskich".
O tym, że na postanowienie prokuratora ws. ekshumacji przysługuje zażalenie do sądu Adam Bodnar napisał w liście do zastępcy prokuratora generalnego Marka Pasionka.
Rzecznik podkreśla, że prawo nie może zamykać drogi sądowej w przypadku, gdy osoba bliska uważa, że zarządzenie przez prokuratora ekshumacji narusza kult osoby zmarłej. "Powinno być tak tym bardziej, że w innych przypadkach ekshumacji możliwe jest odwołanie do sądu" - głosi czwartkowy komunikat RPO.
"Zezwolenie państwowego inspektora sanitarnego dotyczące ekshumacji podlega kontroli sądu administracyjnego, a w przypadku braku zgody między osobami uprawnionymi do żądania ekshumacji, spór rozstrzyga sąd. Gdyby więc przyjąć, że na postanowienie prokuratora w sprawie zarządzenia ekshumacji nie służy zażalenie do sądu, byłby to jedyny przypadek, w którym w sprawie ekshumacji zamknięta byłaby droga sądowa" - napisał.
Rzecznik pyta też prokuratora Pasionka, "czy osoby uprawnione są pouczane o możliwości złożenia zażalenia do właściwego sądu".
Bodnar przypomina też stanowisko Sądu Najwyższego, że "poszanowanie zwłok jest istotnym elementem kultury europejskiej, a także jednym z fundamentów doktryny Kościoła katolickiego, głoszącej, że ciało zmarłego powinno być traktowane 'z szacunkiem i miłością'".
"Nie powinno więc budzić wątpliwości to, że ekshumacja zwłok i szczątków ludzkich dokonywana na zarządzenie prokuratora stanowi władcze wkroczenie w sferę prawnie chronionych dóbr osobistych w postaci kultu osoby zmarłej. Dlatego osobom bliskim muszą służyć środki prawne w celu ustalenia, czy wkroczenie przez prokuratora w ową prawnie chronioną sferę miało uzasadnienie (nie miało charakteru ekscesywnego)" - głosi oświadczenie RPO.
Rzecznik uzasadnia, że powodem jego wystąpienia "jest to, że ponad 200 krewnych części ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem zaapelowało, by uszanować spokój ich bliskich i nie ekshumować ich szczątków".
Premier Beata Szydło oświadczyła w środę, że jeżeli prokuratura podjęła decyzję o konieczności przeprowadzenia ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej, "to ani politycy, ani nikt inny nie może tutaj, ani ingerować, ani trudno to komentować". - Takie jest polskie prawo - odpowiedziała na pytanie, jak odnosi się do apelu krewnych części ofiar katastrofy o powstrzymanie ekshumacji.
Konieczność zbadania wszystkich niespopielonych ciał ofiar katastrofy ogłosiła w czerwcu Prokuratura Krajowa, która w tym roku przejęła śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej od zlikwidowanej prokuratury wojskowej. Wskazała wówczas, że badania sekcyjne będą miały znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn katastrofy.
Rodziny ofiar katastrofy otrzymują kilkunastostronicowe, jednobrzmiące pisma od prokuratury z podaniem m.in. motywów ekshumacji ich bliskich i danymi zespołu biegłych, także z zagranicy, którzy będą prowadzili badania. Doręcza je im Żandarmeria Wojskowa. Według prokuratury ekshumacje są konieczne, by rzetelnie i profesjonalnie przeprowadzić sekcje, a dotychczasowa analiza rosyjskiej dokumentacji medycznej - nadesłanej w ramach międzynarodowej pomocy prawnej - wskazuje, że "sekcje zwłok zostały wykonane bez zachowania najwyższych standardów".
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.