Adam Bielan: w najbliższych dniach zastanowimy się nad zmianami w regulaminie Sejmu
- W najbliższych dniach politycy PiS będą zastanawiać się nad zmianami w regulaminie Sejmu, które utrudniałyby takie działania posłów, które uniemożliwiają pracę parlamentu. Mamy dwa tygodnie przerwy w obradach plenarnych Sejmu - powiedział w "Śniadaniu" Radia Zet i Polsat News wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS).
Senator partii Jarosława Kaczyńskiego zastrzegł, że nie ma jeszcze gotowego projektu w tej sprawie. Dopytywany o możliwe zmiany regulaminowe, wicemarszałek Senatu stwierdził, że są pomysły zmierzające do tego, żeby utrudnić formy protestu, jakie stosowała od 16 grudnia opozycja.
- Działanie zmierzające do uniemożliwienia pracy parlamentu, czyli tego serca demokracji parlamentarnej, jest działaniem antydemokratycznym. Jeżeli parlament nie pracuje, to nie funkcjonuje również demokracja parlamentarna - mówił Bielan.
Zapytany o możliwe kary, które mogą spotkać posłów opozycji w związku z protestem, Bielan przypomniał, że zostały one zawarte już w obecnym regulaminie Izby. - To są choćby kary finansowe. Jestem za tym - nie może być tak, że w polskim parlamencie dochodzi do scen bezprecedensowych, nigdy w historii polskiego parlamentu, po odzyskaniu wolności żadna partia nie nie umożliwiała marszałkowi prowadzenia obrad poprzez okupacje fotela marszałkowskiego - powiedział wicemarszałek Senatu.
- Nawet Samoobrona, kiedy Andrzej Lepper przemawiał w Sejmie i powiedział, że "skończył się Wersal", nie poważyła się na coś takiego, okupowała tylko mównicę sejmową. Nikt nigdy nie okupował fotela marszałkowskiego. Jeżeli doszło do takiego jawnego złamania prawa, to muszą być również konsekwencje. W przeciwnym wypadku to by było bardzo demoralizujące - ocenił Bielan.
Odniósł się też do czwartkowych słów szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, że zgodnie z kodeksem karnym, posłowie okupujący salę plenarną i mównicę sejmową mogą zostać skazani nawet na 10 lat więzienia. Zdaniem senatora PiS, Błaszczakowi nie chodziło o posłów blokujących mównicę, co - według niego - się zdarza w każdym parlamencie. - Chodzi o tych posłów, którzy chcieli uniemożliwić marszałkowi Sejmu prowadzenie obrad i w ten sposób używali wobec niego przemocy blokując dojście do mównicy - dodał wicemarszałek Senatu.