Adam Bielan u Pawła Lisickiego: niektórzy nasi koledzy niepotrzebnie dolewają oliwy do ognia ws. aborcji
- Ani rząd, ani obóz Zjednoczonej Prawicy nie zgłaszał w sprawie aborcji żadnego projektu. Być może popełniamy jakieś błędy komunikacyjne w tej sprawie. Niepotrzebnie niektórzy nasi koledzy dolewają oliwy do ognia - powiedział wicemarszałek Senatu Adam Bielan w programie WP rozmowa.
04.10.2016 | aktual.: 05.10.2016 11:33
- Minister Waszczykowski mówił, że "czarny protest" to tylko zabawa, że jest to niepoważne. Czy pańskim zdaniem to jest poważny protest? - zapytał Adama Bielana prowadzący program Paweł Lisicki.
- Cała sprawa wynikła z dyskusji nad projektem obywatelskim, pod którym zebrano pół miliona podpisów - znacznie więcej niż osób, które wczoraj demonstrowały. Ale nie chcę tego porównywać - odpowiedział wicemarszałek Senatu. - Trudno mi powiedzieć. Wiemy, że większość Polaków popiera obecnie obowiązujący tzw. "kompromis" - rozwiązanie na tle innych krajów Europy dość konserwatywne. Z całą pewnością po tej debacie pewne proporcje mogą się zmienić - dodał Bielan.
- Warto przypominać, że dyskutujemy teraz na temat projektu obywatelskiego. Ani rząd, ani obóz Zjednoczonej Prawicy nie zgłaszał w tej sprawie żadnego projektu - zaznaczył Adam Bielan. - Być może popełniamy jakieś błędy komunikacyjne. Niepotrzebnie niektórzy nasi koledzy dolewają oliwy do ognia, bo w tym przypadku warto wypowiadać się bardziej dyplomatycznie, nie podkręcać i tak już dużych emocji. Pan cytował jedną z wypowiedzi przed chwilą.
- Czyli chodzi o ministra Waszczykowskiego? - dopytywał Lisicki. - Jest szefem dyplomacji i wydaje mi się, że powinien wypowiadać się dyplomatycznie - odpowiedział Bielan. - Nie sądzę, żeby emocje w tej sprawie nam służyły. I tak mamy już ich dużo w związku z konfliktem o TK. A żeby sprawnie rządzić, ten poziom emocji powinien być nieco mniejszy. Ja bym wolał, żeby głównie w parlamencie, a nie tylko na ulicach, dyskusja dotyczyła innych ważnych kwestii stojących dzisiaj przed Polską - dodał wicemarszałek Senatu.