PolskaAby nie doszło do najgorszego

Aby nie doszło do najgorszego

W uroczystościach 60. rocznicy wyzwolenia
obozu Auschwitz-Birkenau weźmie udział około 50 delegacji
rządowych. Jak zauważa założyciel Gromu gen. Sławomir Petelicki,
będą to najbardziej ryzykowne - z punktu widzenia ewentualnego
ataku terrorystycznego - dni w ostatnich latach - relacjonuje
"Gazeta Krakowska".

25.01.2005 | aktual.: 25.01.2005 09:53

Stąd konieczność wzmożonej ochrony, zarówno prewencyjnej jak i bezpośredniej. I zadanie najtrudniejsze: jak skoordynować działalność Biura Ochrony Rządu, ABW, Agencji Wywiadu, policji i ochrony, którą poszczególne delegacje przywożą ze sobą.

Wszystko musi być dograne do ostatniego szczegółu, choćby po to, aby funkcjonariusze poszczególnych służb nie zaczęli do siebie strzelać. Że nie jest to możliwość czysto teoretyczna, świadczy nieznany opinii publicznej incydent z pierwszej wizyty papieskiej w Krakowie.

Tradycyjnie w kolumnie wiozącej VIP-ów jedzie samochód straży pożarnej. Tak było i tym razem, ale ktoś zapomniał powiadomnić o tym dowódcę kolumny. W rezultacie, gdy wóz strażacki chciał się włączyć w swoje miejsce w kolumnie, został zatrzymany przez antyterrorystów z przeładowaną bronią w ręku.

- Koordynacją przygotowań wizyty pod względem bezpieczeństwa prowadzi jeden z wiceministrów spraw wewnętrznych. Agencja Wywiadu i ABW nawiązują kontakt z odpowiednimi instytucjami w państwach, których przedstawicieli będziemy gościć - mówi Konstanty Miodowicz, były szef UOP. Warto też zasięgnąć opinii Mossadu, Szin Beth (izraelska służba bezpieczeństwa wewnętrznego) i wywiadu amerykańskiego.

Na kilka tygodni przed wizytą ABW i Agencja Wywiadu rozpoczynają działania operacyjne. Na tej podstawie sporządza się ogólny plan zabezpieczenia wizyty.

Zadaniem ochrony jest zabezpieczenie osoby zaatakowanej - naczęściej własnymi ciałami i natychmiastowa ewakuacja z zagrożonego miejsca. Według danych FBI natychmiastowa ewakuacja samochodu w przypadku zamachu w około 90% okazuje się skuteczna. Walka z zamachowcami jest zadaniem innych służb.

Inna jest rola oddziałów specjalnych, wyszkolonych w ataku. Gen. Petelicki przypomina, iż Grom brał udział w ochronie wizyt papieskich. -Ludzie wyszkoleni w ataku mogą przewidzieć, skąd może pojawić się zagrożenie. Zresztą wystarczy popatrzyć na zdjęcia z pierwszych wizyt papieskich - milicjanci patrzą na Ojca Świętego, a więc interesuje ich to, co w tym momencie powinno ich najmniej interesować - mówi generał. Teren, w którym osoby chronione opuszczają samochody, powinien być w całości "pokryty" przez zasięg ostrzału snajperów. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)