Aby młodzi pamiętali...
Na krakowskim Rynku powróciły nastroje sprzed 25 lat. Znów słychać było krzyki cywilów, strzały i dźwięk uderzeń gumowymi pałkami. Wszystko to za sprawą historycznego happeningu zorganizowanego przez stowarzyszenia Krzyk Wolności i Pokolenie oraz Klub pod Jaszczurami.
Na zainstalowanym na Rynku telebimie wyświetlano zdjęcia z pamiętnego roku 1981, a w tle rozbrzmiewały piosenki związane ze stanem wojennym. O godz. 14 rozpoczęła się inscenizacja demonstracji przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Organizatorzy zadbali o realia historyczne.
Na Rynku obok kościoła św. Wojciecha pojawił się opancerzony transporter SKOT, a przy nim koksownik, przy którym można było ogrzać ręce. Spod Adasia ruszyła demonstracja z flagami narodowymi i "Solidarności". Krzycząc solidarnościowe hasła demonstranci starli się z ZOMO, które spałowało i rozgoniło "nielegalne zgromadzenie".
Jak poinformował Michał Kolanko ze stowarzyszenia Krzyk Wolności, w rolę demonstrantów wcielili się studenci prawa UJ oraz Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. J.Tischnera. ZOMO-wcami byli członkowie Stowarzyszenia Wrzesień 1939, a SKOT-y i żołnierze LWP pojawili się w Krakowie za sprawą hobbystów militariów ze Śląska.
Happening starszemu pokoleniu miał przypomnieć o 13 grudnia 1981, a młodym - przybliżyć i unaocznić wydarzenia z przeszłości. I chyba spełnił swoją rolę.
Widzowie odegranej demonstracji zgodnie stwierdzili, że tego typu imprezy są potrzebne. - To bardzo dobry pomysł, taka lekcja historii dla naszych dzieci i wnuków - oceniała pani Maria z Krakowa.
Mimo iż inscenizacja się skończyła, nastrój pozostał. Udzielił się też tym, którzy nie zdążyli na miejsce. - Sądzę, że zachowalibyśmy się podobnie - Emilia Żuchowska wraz z grupą koleżanek z I roku pedagogiki AP liczyła, że zobaczy choć część happeningu, który dobiegł końca.
KATARZYNA PONIKOWSKA, (TUR)