PolskaABW zatrzymując Marcina T. złamała prawo?

ABW zatrzymując Marcina T. złamała prawo?

Zdaniem części posłów z komisji śledczej ds. PKN Orlen ABW
zatrzymując Marcina T. złamała prawo. Antoni Macierewicz (RKN)
zamierza złożyć w tej sprawie zawiadomienie o możliwości
popełnienia przestępstwa. Zeznająca przed komisją Halina Tylicka powiedziała, że jej syna Marcina T., który był asystentem społecznym b. szefa komisji Józefa Gruszki (PSL), zatrzymano na podstawie tego, co sam wcześniej mówił oficerom ABW.

ABW zatrzymując Marcina T. złamała prawo?
Źródło zdjęć: © PAP

23.05.2005 | aktual.: 23.05.2005 19:56

Syna Tylickiej aresztowano 5 marca br. pod zarzutem zgody na współpracę z obcym wywiadem. Grozi mu za to do 8 lat więzienia. Zgodnie z decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie, Marcin T. może pozostać w areszcie do 3 czerwca.

W poniedziałek za zamkniętymi drzwiami posłowie przesłuchali szefa zarządu śledczego b. UOP, a obecnie ABW, płk. Ryszarda Bieszyńskiego i matkę Marcina T. - Halinę Tylicką.

Zbigniew Wassermann (PiS) uznał po przesłuchaniu Bieszyńskiego, że przy zatrzymaniu doszło do manipulacji wielokrotnie przewyższającej tę, która miała miejsce przy zatrzymaniu Modrzejewskiego. W lutym 2002 roku ten sam oficer, jako szef zarządu śledczego b. UOP, nadzorował zatrzymanie b. prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. M.in. te wydarzenia stały się powodem powołania komisji śledczej.

Macierewicz zapowiedział, że złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie zatrzymania Marcina T. Podkreślił, że w zawiadomieniu wskaże na Bieszyńskiego jako na osobę odpowiedzialną za wszystkie czynności agencji wobec T.

Zdaniem posła RKN, aresztując T. ABW, złamała prawo. Nie dysponowano nakazem zatrzymania na piśmie - dodał. Według niego nie było przesłanek do zatrzymania, a decyzja o tym ma ewidentnie wymiar polityczny, a nie merytoryczny.

Po przesłuchaniu za zamkniętymi drzwiami Tylicka powiedziała dziennikarzom, że jej syn przed zatrzymaniem i aresztowaniem dwukrotnie kontaktował się z oficerami ABW i po tych spotkaniach sporządzone zostały notatki. Po zatrzymaniu w marcu br. - zdaniem Tylickiej - przesłuchanie Marcina T. polegało na tym, że czytano mu jego wcześniej spisane wyjaśnienia._ Zatrzymano go na podstawie tego, co wcześniej mówił oficerom ABW, nie przedstawiono mu żadnych innych dowodów_ - powiedziała Tylicka.

Zbigniew Wassermann (PiS) powiedział, że Marcinowi T. już po zatrzymaniu polecono napisać dwa oświadczenia o tym, jak wyglądały jego kontakty z rosyjskim szpiegiem. Później - jak mówił poseł - nie przesłuchując T. w oparciu o te zapiski stworzono protokół przesłuchania podejrzanego. To byłby ogromny skandal, ale ta sprawa wygląda na taki ogromny skandal - ocenił. Dał na siebie dowody i na tej podstawie przedstawiono mu zarzuty i zastosowano areszt. To oczywiste i rażące naruszenie gwarancji procesowej - dodał.

Poza tym nikt Tylickiej nie pouczał o tym, że przesłuchana przez prokuraturę w charakterze świadka ma prawo odmówić zeznań na okoliczności, które mogłyby obciążać syna- zwrócił uwagę Wassermann. Nikt w tej sprawie nie przestrzega żadnych gwarancji procesowych - dodał.

Tylicka powiedziała też dziennikarzom, że ona sama jest obiektem zastraszania. Nie wiem, kto to robi, ale odbieram głuche telefony, są również krzyki, zastraszanie mnie i mojej rodziny. Dzwoniący mówią, że mój syn siedzi i będzie siedział, że jest stracony i że mogą mi pomóc, żebym i ja siedziała - powiedziała Tylicka dziennikarzom.

Tylicka jako świadek w sprawie o szpiegostwo nie ma kontaktu z aresztowanym synem. Powołując się na opinię adwokata Marcina T. powiedziała, że jej syn jest w tragicznym stanie. Jest załamany i na granicy wytrzymałości. Otrzymuje w areszcie bardzo silne leki, nie wiemy jakie. Poza tym jest pod opieką psychiatry - ujawniła Tylicka.

Jak podkreśliła, z jej informacji wynika, że sekretarza ambasady Federacji Rosyjskiej, który kontaktował się z Marcinem, nie wydalono z Polski uznając - w związku z podejrzeniem nakłaniania do szpiegostwa - za persona non grata. Pracownik ambasady wyjechał, ponieważ zakończył misję w Polsce - podkreśliła. Komisja zwróciła się do MSZ o wyjaśnienie, czy sekretarz wyjechał sam, czy go wydalano, jednak dotychczas nie otrzymała odpowiedzi.

Szef komisji Andrzej Aumiller (UP) zamierza zwrócić się do zastępcy prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego T. dopiero 20 maja zapoznał się z zapisem swoich wcześniejszych zeznań. Według Aumillera, Marcin T. twierdzi, że oświadczenia sporządzał dwukrotnie. Jednak ostatecznie podpisał je dopiero 20 maja, ponieważ wcześniej podawano mu silne leki. Aumiller podkreślił, że leki aplikowano po konsultacji z lekarzem.

Komentując zapowiedź Antoniego Macierewicza (RKN), że złoży doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ABW w sprawie zatrzymania Marcina T., Aumiller powiedział: Na razie takiego wniosku nie mam. Nie podejmujmy decyzji pochopnie - może będzie dezyderat komisji, może wniosek - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)