PolskaABW: sprawa Sławomira Millera nie ma związku z "Rywingate"

ABW: sprawa Sławomira Millera nie ma związku z "Rywingate"

Sprawdzanie przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czy przyrodni brat premiera Sławomir Miller mógł mieć związki z próbą korupcji, nie wiąże się z aferą "Rywingate" - poinformował szef ABW Andrzej Barcikowski.

04.02.2003 12:44

"W ostatnim tygodniu stycznia 2003 r. premier Leszek Miller zwrócił się pisemnie do ABW z prośbą o sprawdzenie docierających do niego sygnałów, że jego przyrodni brat Sławomir powołuje się na niego i czy w związku z tym nie doszło do próby korupcji funkcjonariuszy publicznych. Agencja podjęła stosowne czynności, aby to wyjaśnić. Należy zaznaczyć, że prośba premiera nie wiąże się z sugestią, jakoby jego krewny miał związek z 'Rywingate'" - napisał Barcikowski w oświadczeniu.

Dodał, że "taki związek sugerowany jest w niektórych publikacjach prasowych". Podkreślił, że "penetrowanie środowiska dziennikarskiego przez służby specjalne to tradycja właściwa dla państw totalitarnych. ABW działa i będzie działać wyłącznie na podstawie mandatu ustawowego, czyli nie będzie np. prowadzić działań operacyjnych przeciwko dziennikarzom".

Rzecznik rządu Michał Tober podkreślał, że premier nie ma nic wspólnego z działalnością Sławomira Millera. "To ta część rodziny, z którą nie utrzymuje on żadnych kontaktów" - mówił.

Barcikowski przyznał, że na prośbę premiera, po ukazaniu się w tygodniku "Nie" z 9 stycznia 2003 r. artykułu pt: "Rywinówek", spotkał się z Jerzym Urbanem. "W artykule tym można było odczytać sugestię, że autorowi znane są fakty świadczące o możliwości szantażu Leszka Millera. Taki sygnał wymagał wyjaśnienia przez ABW, gdyż dotyczył bezpośrednio obszaru bezpieczeństwa państwa.

Podczas spotkania Jerzy Urban stwierdził, że nie posiada wiedzy o faktach związanych z domniemanym szantażem, bądź osobach mogących szantażować premiera, a jego wywód był publicystycznym rozumowaniem przeprowadzonym w związku z przygotowaniem konkretnego artykułu" - napisał Barcikowski.

"W ten sposób uzyskałem także jednoznaczne zaprzeczenie pogłoskom, że w artykule zamieszczonym w tygodniku 'Nie' wspomniano - nie wymieniając jego nazwiska - także osobę syna premiera. Chcę dodać, iż zainteresowanie ABW osobą syna premiera ogranicza się wyłącznie do tego wątku. Powiadomiłem zatem premiera, iż nie istnieją żadne realne powody potwierdzające trafność sformułowań zawartych w wzmiankowanym artykule tygodnika 'Nie', jakoby Lew Rywin posiadał wiedzę umożliwiającą mu szantażowanie premiera polskiego rządu" - głosi oświadczenie.

Barcikowski przypomniał, że we wrześniu 2002 r. premier zwrócił się do niego z pytaniem, czy ABW znane są jakiekolwiek przejawy patologicznego, związanego z korupcją, lobbingu podczas prac nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. "Stwierdziłem, że nie odnotowaliśmy takich sygnałów. Zobowiązałem się także wówczas do monitorowania pojawiających się na ten temat informacji i sygnałów" - oświadczył szef ABW.

Według niego, w Polsce potrzebna jest ustawa regulująca lobbing, w tym wywieranie wpływu na uchwalanie ustaw. "Lobbing sam w sobie jest czymś naturalnym. Jednakże niczym nie ograniczany może rodzić patologie, także korupcję" - oświadczył Barcikowski, przypominając, że projekt ustawy lobbingowej powstał w MSWiA, a premier zalecił zdynamizowanie prac nad projektem.

Barcikowski powtórzył, że ABW zajmuje się korupcją, jeśli dotyczy ona funkcjonariuszy publicznych. "W obszarze zainteresowania Agencji nie znajdują się zatem zjawiska przekupstwa lub domniemanego przekupstwa osób publicznych, takich jak chociażby znani dziennikarze, którzy nie są publicznymi funkcjonariuszami. Z tych powodów opisana w 'Gazecie Wyborczej' próba przekupienia Adama Michnika przez Lwa Rywina nie jest analizowana przez Agencję" - oświadczył szef cywilnych służb specjalnych. (aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)