PolskaABW podsłuchiwało dziennikarza TVN. Umorzyli śledztwo

ABW podsłuchiwało dziennikarza TVN. Umorzyli śledztwo

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu ponownie umorzyła śledztwo w sprawie podsłuchu dziennikarzy i prawnika Romana Giertycha. Informację potwierdziła rzeczniczka prokuratury Magdalena Mazur-Prus. Jak dodała, informacje na temat bliższych okoliczności decyzji, mają być podane we wtorek.

24.10.2011 | aktual.: 24.10.2011 17:59

Sprawa dotyczyła rzekomego nielegalnego podsłuchiwania i wykorzystania rozmów pomiędzy dziennikarzami Cezarym Gmyzem i Bogdanem Rymanowskim a także kontroli rozmów między dziennikarzem Wojciechem Sumlińskim a jego adwokatem Romanem Giertychem. W 2009 r. "Rzeczpospolita" ujawniła, iż pełnomocnik wiceszefa ABW Jacka Mąki dostał kopie stenogramów podsłuchów dziennikarzy i prawnika od prokuratorów warszawskiej prokuratury apelacyjnej na użytek cywilnego procesu.

Jak poinformował portal tvp.info, prokuratorzy z Poznania nie znaleźli dowodów na złamanie prawa przez śledczych z warszawskiej prokuratury apelacyjnej, zaś nakazane przez sąd dodatkowe przesłuchanie świadka nie wniosło niczego nowego do sprawy.

Poznańska prokuratura umorzyła postępowanie po raz drugi. W październiku 2010 roku uznała, że prokuratorzy Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie swoim zachowaniem w toku śledztwa oraz podejmowanymi działaniami nie wyczerpali znamion przestępstwa przekroczenia swoich uprawnień. W czerwcu sąd nakazał prokuraturze uzupełnienie materiałów.

Według publikacji "Rzeczpospolita" z 2009 r. pełnomocnik wiceszefa ABW Jacka Mąki dostał od prokuratury na potrzeby procesu cywilnego z "Rz" kopie stenogramów podsłuchów telefonu Wojciecha Sumlińskiego. Były tam spisane nagrane rozmowy m.in. prawnika Romana Giertycha oraz dziennikarzy Cezarego Gmyza i Bogdana Rymanowskiego. Gmyz dzwonił do Rymanowskiego z telefonu Sumlińskiego, któremu prokuratura założyła podsłuch w związku z podejrzeniem wobec niego o płatną protekcję przy weryfikacji WSI.

W listopadzie 2009 r. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu odmówiła śledztwa w sprawie dotyczącej podsłuchiwania Gmyza i Giertycha. Uznano, że nie doszło do żadnego z przestępstw, o których informowali oni w swych doniesieniach.

Do prokuratury wpłynęły dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Według Gmyza mogło dojść do popełnienia przestępstwa polegającego na nielegalnym - jego zdaniem - podsłuchiwaniu i wykorzystaniu rozmów między nim a Bogdanem Rymanowskim z TVN. Zawiadomienie Giertycha dotyczyło nielegalnej - według niego - kontroli rozmów między nim a jego klientem, Wojciechem Sumlińskim.

Po odmówieniu śledztwa, strony złożyły zażalenie na tę decyzję. W marcu 2010 r. sąd nakazał prokuraturze podjęcie śledztwa.

Sąd Okręgowy w Warszawie ostatecznie nie włączył podsłuchów do akt sprawy Mąki z "Rz", uznając, że stenogramów podsłuchów w procesie cywilnym wykorzystać nie można.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)