ABW odpowiada "Rzeczpospolitej"
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odpowiada na artykuł z "Rzeczpospolitej", dotyczący m.in. szefa ABW Krzysztofa Bondaryka. W oświadczeniu rzecznik prasowy ABW pisze, że tekst, który wcześniej ukazał się też na stronie internetowej "Rzeczpospolitej", zawiera szereg nieprawdziwych informacji oraz fałszywych wniosków.
28.01.2008 | aktual.: 28.01.2008 01:49
Major Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska pisze, że nieprawdą jest, jakoby Krzysztof Bondaryk w jakikolwiek sposób interweniował w sprawie odwołania Prokuratora Apelacyjnego w Białymstoku Sławomira Luksa. Nieprawdą jest również - czytamy dalej - że Krzysztof Bondaryk miał jakikolwiek związek z rzekomym zaniechaniem czynności służbowych przez policję w Białymstoku. Rzecznik pisze też, że podłą insynuacją jest główna teza artykułu, że jako Szef Delegatury UOP w Białymstoku Krzysztof Bondaryk tolerował działania niezgodne z prawem.
W oświadczeniu czytamy też, że z ogromnym zdziwieniem i przykrością należy stwierdzić, że w obliczu faktów, potwierdzających uczciwość i rzetelność Krzysztofa Bondaryka, przedstawiciele niektórych mediów, nieprzypadkowo, są inspirowani do rozpowszechniania fałszywych informacji, które mają na celu naruszenie jego dóbr osobistych oraz znieważenie go jako Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Major Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska dodaje, że w stosunku do osób, które podejmują takie działania, Krzysztof Bondaryk podejmie stosowne, dostępne każdemu obywatelowi, przewidziane prawem kroki.
"Rzeczpospolita" pisze między innymi, powołując się na źródła gazety, że Krzysztof Bondaryk - ówczesny szef białostockiego UOP - oraz adwokat jego brata mecenas Władysław H. stoją za niespodziewaną dymisją najlepszego w kraju prokuratora apelacyjnego Sławomira Luksa, który jako szef białostockiej apelacji nadzorował śledztwo w sprawie pewnej afery przemytniczej. W aferze tej postawiono zarzuty Markowi B., bratu obecnego szefa ABW.