ABW: nie było przestępczych kontaktów z Victorią
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaprzecza, jakoby jej funkcjonariusze utrzymywali niezgodne z prawem kontakty z osobami, zajmującymi się oszustwami paliwowymi, m.in. z Adamem Ch. i Andrzejem Z. z Konsorcjum Victoria.
Zarzuty wobec oficerów ABW, iż wiedzieli o oszustwach paliwowych tych osób, a mimo to chronili ich, są nieprawdziwe i należy je traktować jako pomówienie - oświadczyła rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk.
Według niej, ABW "nie ma możliwości publicznego przedstawienia faktów świadczących, że działania jej oficerów były zgodne z prawem. Agencja jest zobowiązana do zachowania w tajemnicy informacji z zakresu realizowanych działań operacyjno-rozpoznawczych i dochodzeniowo-śledczych, do wypełniania których jest ustawowo upoważniona. Dla zapewnienia skuteczności przedsięwzięć operacyjnych oraz w celu zagwarantowania bezpieczeństwa osób biorących w nich udział, ustawodawca uznał za konieczne nadanie im charakteru tajnego. Natomiast informacje pochodzące ze śledztwa mogą być ujawnione jedynie przez prokuratora".
Stańczyk dodała, że ABW przekazała Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie informacje dotyczące Adama Ch. i Andrzeja Z. Niewątpliwie okażą się one pomocne w obiektywnym i rzetelnym wyjaśnieniu zarzutów kierowanych pod adresem ABW. Mamy również nadzieję, że w stosownym czasie prokuratura przedstawi opinii publicznej rezultaty swoich ustaleń, tak by zdjąć z Agencji nieuzasadnione oskarżenie - oświadczyła.
Według Stańczyk, ABW od dłuższego czasu współpracuje bardzo skutecznie z Prokuraturą Apelacyjną w Krakowie np. w zakresie zwalczania przestępczości paliwowej. W ramach dotychczasowej współpracy ABW wielokrotnie przekazywała prokuraturze szereg informacji na temat tzw. "mafii paliwowej". To właśnie w oparciu m.in. o materiały pochodzące z rozpoznania dokonanego przez funkcjonariuszy ABW, prokuratura zleciła Agencji zatrzymanie Adama Ch. i Andrzeja Z., które zrealizowano w dniu 10 lutego br. - przypomniała Stańczyk.
Prokuratura Apelacyjna w Krakowie weryfikuje materiał zebrany w śledztwie dotyczącym afery paliwowej, by ustalić, jaki charakter mają kontakty przedstawicieli służb specjalnych z Konsorcjum Victoria - poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Włodzimierz Krzywicki. Badane są dwie hipotezy: pierwsza - zakładająca, że współpraca odbywała się w sposób zgodny z zasadami działania służb specjalnych. I druga - "zakładająca raczej współudział w popełnianiu przestępstw".
Prezes Konsorcjum Victoria, 34-letni Adam Ch., i jego współpracownik Andrzej Z. zostali zatrzymani w pierwszej połowie lutego w związku ze śledztwem w sprawie tzw. afery paliwowej, prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie.
"Rzeczpospolita" i Radio RMF podały, że prokuratura przesłuchała już wysokich rangą oficerów związanych w przeszłości lub obecnie ze służbami specjalnymi. Krzywicki potwierdził, iż na potrzeby śledztwa przesłuchano byłego zastępcę szefa ABW gen. Pawła Pruszyńskiego i zastępcę dyrektora departamentu zajmującego się korupcją, terroryzmem i przestępczością zorganizowaną ppłk. Marka Wróblewskiego.
Jak podały media, jedną z hipotez, weryfikowaną przez prokuraturę, jest, czy ABW prowadziła tajną operację, której częścią była działalność Victorii. Prowadzący śledztwo muszą wyjaśnić, czy Agencja wiedziała o niezgodnej z prawem działalności spółki i jej kierownictwa, a jeżeli tak, to dlaczego nie wszczęła w tej sprawie postępowania. Inna hipoteza śledcza mówi, że oficerowie ABW wiedzieli o oszustwach i wbrew prawu chronili przestępców.
Według mediów, Konsorcjum Victoria SA pojawiło się w 2003 roku na czarnym rynku paliwowym i szybko osiągnęło kluczową pozycję. W ciągu półtora roku Victoria kupiła i wprowadziła na rynek około pół miliona ton produktów ropopochodnych - zakupów dokonywała w rafinerii Trzebinia oraz rafineriach Jedlicze, Czechowice-Dziedzice i w Jaśle, a także w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym PKN Orlen w Płocku.