ABW dostarczy komisji protokoły przesłuchań dziennikarzy
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zobowiązała się, że dostarczy sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych protokoły przesłuchań dziennikarzy w śledztwie dotyczącym przecieku ze stenogramów z podsłuchów lobbysty Marka D.
Podczas czwartkowego posiedzenia komisja na wniosek posła LPR Roberta Strąka zajęła się m.in. doniesieniami środowego "Życia Warszawy". Gazeta napisała, że ABW prowadząc śledztwo w sprawie wycieku stenogramów, przesłuchała dziennikarzy, którzy o nich pisali. Według "ŻW", pytano ich m.in. o to, czy dostali też te najbardziej istotne 4 strony dotyczące prezydenckiej pary. ABW miała też dopytywać o kontakty posłów.
Jak wyjaśnił przewodniczący komisji Konstanty Miodowicz (PO), obecny na czwartkowym posiedzeniu komisji wiceszef ABW Jacek Mąka zaprzeczył tym informacjom. Na dowód takiego stanu rzeczy zobowiązał się dostarczyć komisji protokoły przesłuchań - dodał.
Do komisji śledczej ds. PKN Orlen jesienią zeszłego roku trafiło 160 stron stenogramów z podsłuchów Marka D. - 156 stron trafiło do komisji, a 4 - do kancelarii tajnej Sejmu.
Marek D. oraz jego asystent Krzysztof P., były poseł Konfederacji Polski Niepodległej, zostali zatrzymani pod koniec września zeszłego roku przez funkcjonariuszy łódzkiej delegatury ABW oraz Straży Granicznej na lotnisku w Krakowie-Balicach. Ich zatrzymanie miało związek ze śledztwem prowadzonym przez ABW pod nadzorem łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej, a dotyczącym korupcji funkcjonariuszy pełniących funkcje publiczne.
Na początku lutego tego roku łódzka prokuratura postawiła D. zarzut prania brudnych pieniędzy w okresie od stycznia 1999 roku do marca ub. roku. Według niej miał on "wyprać" około miliona dolarów i dwóch milionów euro. Śledztwo w sprawie prania brudnych pieniędzy przez Marka D. wszczęto po otrzymaniu przez prokuraturę materiałów od Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF). Za te przestępstwa grozi D. kara od pół roku do 8 lat więzienia. Prokuratura nie udziela w tej sprawie więcej informacji, ale według mediów, do procederu miało dojść w czasie, gdy spółka D. doradzała koncernowi LNM w przetargu na kupno udziałów w Polskich Hutach Stali.
We wtorek postawiono D. kolejny zarzut - złożenia obietnicy wręczenia korzyści majątkowych funkcjonariuszom państwowym na kwotę 20 mln dolarów.