Abp Życiński: Wałęsa nie może pozostać sam
Abp Józef Życiński uważa, że Lech Wałęsa nie
powinien pozostać sam wobec zarzutów sformułowanych pod jego
adresem na falach Radia Maryja. Zdaniem arcybiskupa w sprawie
Radia Maryja należy liczyć na "zdecydowanie ojców redemptorystów".
24.02.2005 | aktual.: 24.02.2005 15:31
Rozumiem reakcję i krytykę Lecha Wałęsy na zarzuty sformułowane pod jego adresem na falach Radia Maryja. On nie może pozostać sam - powiedział abp Józef Życiński.
Goście zaproszeni do Radia Maryja w jednej z audycji zarzucili Wałęsie współpracę z SB. Były prezydent wystosował list do biskupów i wiernych, w którym napisał, że Radio Maryja zagraża młodej polskiej demokracji. Chce także, aby radio straciło status nadawcy społecznego.
Ja rozumiem ból Lecha Wałęsy i w tym doświadczeniu bólu nie może on pozostać sam. Bo przy tego typu podejściu każdy, kto wpisał się pięknie w karty najnowszej historii Polski, może zostać oskarżony o zdradę przez osoby, które ongiś nie miały oporów, by występować w roli ideologów w partiach satelitarnych w stosunku do PZPR, a dziś chcą przemawiać językiem wykładowców etyki katolickiej. Tak nie można - powiedział abp Życiński.
Pytany, czy episkopat zajmie zdecydowane stanowisko w sprawie Radia Maryja, podkreślił, że "przede wszystkim należałoby liczyć na przełożonych zakonnych" szefa tej stacji, ojca Tadeusza Rydzyka.
"Ojcowie redemptoryści, którzy czują się odpowiedzialni za tę radiostację i widzą, jak bolesne są reakcje ludzi zasłużonych dla ruchu i tradycji wolnościowej, powinni zrozumieć, że w tym przypadku naszym obowiązkiem jest wyrażać solidarność z tymi, którzy cierpią, a nie z tymi, którzy lubią sobie formułować nieodpowiedzialne oceny raniąc bliźnich" - powiedział arcybiskup.
Metropolita lubelski podkreślił, że odpowiedzialność za tę sytuację spada przede wszystkim na polityków, "sfrustrowanych i zagubionych", którzy "wybrali sobie fale Radia Maryja do wyrażania swojej prywatnej mądrości i ranią niewinnych bijąc na oślep".
Abp Życiński przypomniał historię Jana Nowaka-Jeziorańskiego oskarżonego na falach Radia Maryja o kolaborację z hitlerowskimi władzami okupacyjnymi w Warszawie. I już wtedy, kiedy IPN odkrył, kto wyprodukował te fałszywki, odpowiedzialni za tamten komentarz nie potrafili powiedzieć "przepraszam". To jest zaprzeczeniem tego stylu, którego uczy nas Maryja, zaprzeczeniem chrześcijańskiej odpowiedzialności za słowo - powiedział abp Życiński.