Abp Życiński: program partii nie może być programem Kościoła
Abp Życiński powiedział w Lublinie, że programu żadnej partii nie można utożsamiać z programem Kościoła, ponieważ Kościół jest organizacją uniwersalną, odpowiedzialną za zbawienie wszystkich ludzi, niezależnie od ich poglądów.
20.01.2006 | aktual.: 20.01.2006 16:34
Byłbym przerażony, gdyby ktoś chciał jakąkolwiek partię utożsamić z Kościołem, bo słowo partia oznacza szczegółowy, a Kościół katolicki, czyli powszechny, jest uniwersalny - powiedział metropolita lubelski podczas spotkania opłatkowego z udziałem kilku tysięcy działaczy PSL.
Kiedyś na sądzie ostatecznym będę za wszystkich z Ziemi Lubelskiej przepytywany, czy troszczyłem się o ich zbawienie, bez względu na to, do jakiej frakcji należeli, za jaką frakcją się opowiadali w wyborach. Moim obowiązkiem jest wszystkich prowadzić do zbawienia - dodał abp Życiński.
Hierarcha powiedział, że otrzymuje listy z pytaniem, dlaczego nie powie, że program określonej partii jest programem Kościoła. Ja odpowiadam - dlatego że w młodości musiałem czytać na murach slogany: program partii, programem narodu. Naród miał dokładnie przeciwne poglądy niż partia, ale kazano pisać, że program partii i narodu to to samo - zaznaczył.
Czy potrafilibyście sobie wyobrazić, że Pan Jezus, który mógł ukazać już swoje bóstwo w stajni, do podchodzących mędrców powiedziałby: słuchajcie stwórzcie koalicję przeciwko Herodowi. (...) Pan Jezus nie daje mędrcom takiej misji. Zadaniem Chrystusa nie jest tworzenie frakcji i układów, które będą prowadzić do układów personalnych i o tym trzeba nam pamiętać - mówił abp Życiński.
Metropolita lubelski skrytykował polityków, którzy uwikłani w waśnie partyjne nie troszczą się o potrzeby ludzi. Ludzie czekają na chleb, na pracę, na nadzieję. Tym czekającym proponuje się igrzyska i układy personalne i rozgrywki, w których znika dobro wspólne, a interesy partyjne, partykularne stają się ważniejsze niż godność człowieka - powiedział.
Nawiązał do sytuacji w lubelskim sejmiku, gdzie jest już piąty przewodniczący w tej kadencji, a w ubiegłym tygodniu podjęta była nieudana próba jego zmiany. Jeśli ktoś chce koniecznie pociągać za sznureczki i mieć poczucie, że on kieruje Lubelszczyzną, to taki ktoś powinien czuć się wyizolowany i osamotniony w swoich chorych ambicjach - wzywał.
Abp Życiński zaapelował o niewybieranie polityków, którzy "zamiast troszczyć się, budować, jednoczyć, wdają się w układy i sojusze, których przejawem będą nowe ekipy i rotacje personalne, ale które u ludzi pogłębią poczucie biedy, bezradności i zagubienia".
Tu jest nasze wspólne zadanie, byśmy w sposób demokratyczny przy urnach wyborczych potrafili wyrażać sprzeciw tym, którzy mają wielką tęsknotę za tym, by co trochę wprowadzać swoich ludzi, karać nieposłusznych i pokazać, że oni są tutaj lokalnymi dyktatorami - powiedział.