Abp Życiński: prof. Kieres musiał ujawnić prawdę
Metropolita lubelski abp Józef Życiński
uważa, że szef Instytutu Pamięci Narodowej prof. Leon Kieres
musiał ujawnić prawdę o współpracy o. Konrada Hejmy z tajnymi
służbami, bo w przeciwnym razie wyjaśnianiem tej sprawy zajęli by
się dziennikarze.
Osobiście broniłbym prof. Kieresa, bo wszyscy mają do niego pretensje, że ujawnił prawdę. Gdyby jej nie ujawnił, to zafunkcjonowałyby te same mechanizmy, które sprawiały, że w odniesieniu do kilku innych osób dziennikarze zaczęli ujawniać prawdę przed Instytutem - powiedział arcybiskup.
Hierarcha ocenił, że najlepszym rozwiązaniem problemu lustracji byłaby nowelizacja ustawy o IPN, ale - jak podkreślił - Sejm obawia się zająć tym projektem z uwagi na możliwość przegłosowania przez partie lewicowe "jakiegoś wariantu uderzającego w fundament IPN".
Posłowie SLD wielokrotnie obcinali fundusze i demonstrowali obsesyjną niechęć i agresję wobec IPN - dodał arcybiskup. W jego opinii, nie powinno się obarczać prof. Kieresa odpowiedzialnością za to, co jest "niedoskonałe" w polskim prawodawstwie.
Abp Życiński zwrócił uwagę, że Episkopat Polski wielokrotnie "dawał wyraz przekonaniu", że prawda jest "niezbędnie konieczna do normalnego rozwoju społeczeństwa i kształtowania poczucia odpowiedzialności".
Nie wolno nam zamazywać odpowiedzialności za historię w stosunku do żadnej grupy; jednakowe zasady odpowiedzialności muszą obowiązywać dziennikarzy, nauczycieli, ale również i księży - podkreślił. Według metropolity, lustracja jest "normalnym procesem w odpowiedzialnym społeczeństwie świadomym korzeni, z których wyrasta".
Istnieje normalna, ogólnoludzka zasada, że jeśli ktoś nie stanął na wysokości zadania, wówczas nie może pozostać na stanowisku jedynie mocą inercji bądź przyzwyczajenia - powiedział metropolita. Jak dodał, "kategoria odpowiedzialności moralnej" obowiązuje we wszystkich instytucjach, także kościelnych.