Abp Życiński: prof. Kieres musiał ujawnić prawdę
Metropolita lubelski abp Józef Życiński
uważa, że szef Instytutu Pamięci Narodowej prof. Leon Kieres
musiał ujawnić prawdę o współpracy o. Konrada Hejmy z tajnymi
służbami, bo w przeciwnym razie wyjaśnianiem tej sprawy zajęli by
się dziennikarze.
12.05.2005 | aktual.: 13.05.2005 13:39
Osobiście broniłbym prof. Kieresa, bo wszyscy mają do niego pretensje, że ujawnił prawdę. Gdyby jej nie ujawnił, to zafunkcjonowałyby te same mechanizmy, które sprawiały, że w odniesieniu do kilku innych osób dziennikarze zaczęli ujawniać prawdę przed Instytutem - powiedział arcybiskup.
Hierarcha ocenił, że najlepszym rozwiązaniem problemu lustracji byłaby nowelizacja ustawy o IPN, ale - jak podkreślił - Sejm obawia się zająć tym projektem z uwagi na możliwość przegłosowania przez partie lewicowe "jakiegoś wariantu uderzającego w fundament IPN".
Posłowie SLD wielokrotnie obcinali fundusze i demonstrowali obsesyjną niechęć i agresję wobec IPN - dodał arcybiskup. W jego opinii, nie powinno się obarczać prof. Kieresa odpowiedzialnością za to, co jest "niedoskonałe" w polskim prawodawstwie.
Abp Życiński zwrócił uwagę, że Episkopat Polski wielokrotnie "dawał wyraz przekonaniu", że prawda jest "niezbędnie konieczna do normalnego rozwoju społeczeństwa i kształtowania poczucia odpowiedzialności".
Nie wolno nam zamazywać odpowiedzialności za historię w stosunku do żadnej grupy; jednakowe zasady odpowiedzialności muszą obowiązywać dziennikarzy, nauczycieli, ale również i księży - podkreślił. Według metropolity, lustracja jest "normalnym procesem w odpowiedzialnym społeczeństwie świadomym korzeni, z których wyrasta".
Istnieje normalna, ogólnoludzka zasada, że jeśli ktoś nie stanął na wysokości zadania, wówczas nie może pozostać na stanowisku jedynie mocą inercji bądź przyzwyczajenia - powiedział metropolita. Jak dodał, "kategoria odpowiedzialności moralnej" obowiązuje we wszystkich instytucjach, także kościelnych.