Abp Pylak: nie sprzedałem się na milimetr
Nie sprzedałem się na milimetr - mówi emerytowany arcybiskup archidiecezji lubelskiej Bolesław Pylak pytany w poniedziałek przez "Wiadomości" TVP o współpracę ze służbami PRL. Według "Rzeczpospolitej", właśnie abp Pylak miał być bohaterem lustracyjnego tekstu "Dziennika", który ostatecznie nie ukazał się w tej gazecie.
Nie będę się tłumaczył. Tylko dziękuję Bogu i gdybym przeżywał ten czas jeszcze raz, robiłbym to samo. Nie sprzedałem się na milimetr - powiedział abp Pylak w rozmowie z "Wiadomościami".
Jak donosiły media, redakcja "Dziennika" wstrzymała kolportaż numeru, w którym na pierwszej stronie był artykuł o tym, że jeden z emerytowanych polskich biskupów (podano nazwisko, funkcję, wydrukowano zdjęcie) od 1961 r. był zarejestrowany jako tajny współpracownik SB o pseudonimie "Teolog". Artykuł wycofano, a wydrukowane strony poszły na przemiał. O sprawie napisała m.in. "Gazeta Wyborcza" i "Rzeczpospolita".
Ta ostatnia w wydaniu krajowym podała też, że bohaterem tekstu "Dziennika" miał być abp Pylak. Nazwisko to nie znalazło się jednak w wydaniu stołecznym "Rzeczpospolitaj", które idzie do druku później niż wydanie krajowe - podały poniedziałkowe "Wiadomości" TVP.
"Dziennik" sprawy nie komentuje. Wicenaczelni gazety odsyłali przez cały dzień do redaktora naczelnego Roberta Krasowskiego, ten zaś był nieuchwytny.
Doradca prezesa IPN dr Antoni Dudek pytany w TVN24, czy teczka abpa Pylaka znajduje się w IPN odpowiedział, że "trudno mu powiedzieć". Nie wykluczam, że tak, dlatego, że - tak jak mówiłem już wielokrotnie - są materiały dotyczące bardzo wielu duchownych, w tym hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego. Ale ja nie mam detalicznej wiedzy na temat każdego nazwiska - dodał.