PolskaAbp Nycz: niedokonana lustracja mści się po latach

Abp Nycz: niedokonana lustracja mści się po latach

Zmierzenie się z prawdą tamtych czasów nie
jest jedynie problemem Kościoła. To jest problem Polski, zadanie
nieodrobione w 1989 roku. A zadania nieodrobione mszczą się po
latach - tak opisuje problem lustracji, w rozmowie z
"Dziennikiem", metropolita warszawski, arcybiskup Kazimierz Nycz.

Abp Nycz: niedokonana lustracja mści się po latach
Źródło zdjęć: © AFP

24.12.2007 | aktual.: 24.12.2007 06:41

"Dziennik": Rok 2007 zaczął się zawieruchą wokół arcybiskupa Stanisława Wielgusa. Czy polski Kościół kończy ten rok w lepszej kondycji, niż go zaczął?

Abp Kazimierz Nycz: To pytanie powraca i wielokrotnie już na nie odpowiadałem: kondycji Kościoła nie mierzy się ani ważnymi, ani nieprzyjemnymi zawieruchami - wydarzeniami jednorazowymi i przemijającymi. Kondycja Kościoła musi być mierzona w odniesieniu do jego zasadniczego celu. A celem Kościoła niezmiennie od dwóch tysięcy lat jest głoszenie Ewangelii, którą zostawił nam Chrystus jako drogę naszego życia. Jeżeli więc mam mówić o kondycji Kościoła, to tylko zadając sobie pytanie, czy dość i wystarczająco głosi to Słowo, czy wystarczająco pełni posługę miłości, czy jest wobec świata z jednej strony znakiem miłości Pana Boga, a z drugiej, kiedy trzeba, znakiem sprzeciwu. Z takim przesłaniem przyjechał do Polski w 1991 roku papież Jan Paweł II. My spodziewaliśmy się, że będzie nas chwalił za to, co się udało dokonać po 1989 roku. A on tymczasem stanowczo nas napominał, że wolność tylko wtedy jest prawdziwa, gdy oznacza zachowanie bożych nakazów. To jest nieustanne zadanie Kościoła: być znakiem sprzeciwu i
głosić prawdę nawet nie w porę, nawet w poprzek ludzkich poglądów i oczekiwań.

Głosić prawdę i stawać w prawdzie - do tego wzywał duchownych Benedykt XVI podczas swej pielgrzymki do Polski. Czy w sprawie lustracji polski Kościół stanął w prawdzie?

- Zmierzenie się z prawdą tamtych czasów nie jest jedynie problemem Kościoła. To jest problem Polski, zadanie nieodrobione w 1989 roku. A zadania nieodrobione mszczą się po latach.

Episkopat napisał w listopadzie, że ta sprawa dla polskich biskupów jest już zamknięta. Czy właśnie w ten sposób zadanie zostało odrobione?

- Na podstawie naszej dzisiejszej wiedzy opracowanej przez dwie komisje, wyjaśnianej przez samych zainteresowanych i w odniesieniu do wyznaczonych przez Episkopat kryteriów można stwierdzić, że wśród hierarchów polskiego Kościoła, których dokumenty były w IPN, nie ma żadnego przypadku, który by spełniał kryteria wystarczające do uznania kogokolwiek za współpracownika służb PRL szkodzącego Kościołowi lub ludziom. Sprawa jest więc zamknięta. Zawsze wychodziłem z założenia, że lustracja czy oczyszczenie nie oznacza ogłoszenia nazwisk "złamanych" księży w mediach. To byłoby nadużycie. Metodą rozliczenia z człowiekiem, który miał w pewnym okresie życia problemy i dylematy, którego tamten czas przerósł i który okazał się nieroztropny, jest moja rozmowa z konkretnym księdzem. I moje sumienie wyznacza mi, jak w danym przypadku postąpić i jak pokierować drogą duszpasterza, który się w przeszłości potknął. Nie wolno natomiast publicznie pozbawiać go dobrego imienia - stwierdza abp Stanisław Nycz, metropolita
warszawski w rozmowie z Barbarą Kasprzycką z "Dziennika". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
kościółreligialustracja
Zobacz także
Komentarze (1)