Aborygeni grożą królowej Elżbiecie
Około 100 Aborygenów zagroziło w Melbourne wytoczeniem królowej Elżbiecie II procesu za ludobójstwo, gdyż Wielka Brytania nie wydała od swej "inwazji" na Australię w 1788 roku żadnego tekstu uznającego
"niesprawiedliwości", których się dopuściła wobec Aborygenów.
13.03.2006 | aktual.: 13.03.2006 10:28
Manifestanci rozbili obóz w odległości około 100 metrów od rezydencji królowej, która ma w środę oficjalnie otworzyć igrzyska państw Commonwealthu w Melbourne (15-26 marca). Przeszła i obecna próba ludobójstwa na aborygeńskiej ludności Australii nie przekreśla naszych suwerennych praw we własnym kraju - oświadczył AFP przedstawiciel demonstrujących, Robbie Thorpe.
Protestujący symbolicznie rozpalili ogień w swoim obozowisku i zamierzają wzywać królową do rozwiązania problemu "drogą negocjacji".
Nie jest naszą intencją stawianie królowej przed trybunałem jak Saddama Husajna - powiedział Thorpe, dodając, że chce "zaprosić królową na rozmowy i filiżankę herbaty". Już czas na pojednanie i chcemy zainicjować ten proces - podkreślił.
Stanowiący 2% mieszkańców Australii Aborygeni żyją na marginesie własnego kraju. Alkoholizm, bezrobocie, samobójstwa i przemoc w rodzinie są wśród nich dużo powszechniejsze niż wśród innych mieszkańców. Spodziewana długość ich życia jest o 20 niższa od przeciętnej w Australii.
Elżbieta II, która już przebywa w Australii, uczestniczyła w poniedziałek w uroczystym otwarciu kolumnady wzdłuż jednej ze ścian gmachu opery w Sydney.