Aborcja w Polsce. PO zamyka etap wewnętrznej dyskusji. Konserwatyści odejdą z partii?
Kierownictwo Platformy Obywatelskiej proponuje projekt liberalizujący prawo aborcyjne wbrew partyjnym konserwatystom. W kuluarach mówi się, że kilku z nich opuści partię lub zawiesi w niej swoje członkostwo. - Nic takiego się nie stanie. Grzesiek Schetyna trzyma za to kciuki, pracuje nad rozłamem w PO. I robi to cynicznie. Ale przestał nadążać za nastrojami - twierdzi stronnik obecnego lidera PO Borysa Budki.
Długo zapowiadany "Pakiet Praw Kobiet", który zaprezentowała Platforma, ma zagwarantować kobietom w ciąży bezpieczeństwo. Pakiet zakłada m.in. zapewnienie badań prenatalnych, finansowanie in vitro, edukację seksualną czy gwarancję łatwego dostępu do bezpłatnej antykoncepcji.
Ale nie tylko: największa partia opozycyjna - ustami przewodniczącego oraz czołowych posłanek - zaproponowała prawo do przerywania ciąży w szczególnie trudnych warunkach osobistych do 12. tygodnia po wcześniejszej konsultacji z lekarzem specjalistą i psychologiem. - Dajemy wolny wybór kobietom. Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom społecznym - podkreśla kierownictwo PO.
Takiemu stanowisku oficjalnie sprzeciwiają się partyjni konserwatyści, którzy chcą powrotu do kompromisu z 1993 r. - bez jego rozszerzania - i ogólnopolskiego referendum.
Ale prostego powrotu do kompromisu nie będzie. Jak przyznała tydzień temu po raz pierwszy Małgorzata Kidawa-Błońska w programie "Tłit" WP, PO zaproponuje czwartą przesłankę do przerywania ciąży. I tak się właśnie stało.
- Partyjni konserwatyści są wściekli. Nie zdziwię się, jak za chwilę rzucą papierami - mówi jeden z polityków PO, zdystansowany wobec decyzji obecnego kierownictwa.
Aborcja w Polsce. Widmo rozłamu nad PO
Fragment listu konserwatystów do liberałów z zarządu: "Wobec wielkiego kryzysu społecznego, spowodowanego zaostrzeniem przez PiS przepisów aborcyjnych, Platforma nie powinna zajmować radykalnego stanowiska i stawać się stroną w wojnie aborcyjnej, która spolaryzuje nasz kraj na wiele lat. Polacy oczekują, że Platforma jak dotychczas, poprzez swoje rozsądne, centrowe stanowisko, uchroni Polskę przed tą wojną".
Polityk PO: - Nie wierzę, że list powstał bez inspiracji Grześka.
Na zapleczu partii wciąż - jak mówią w kierownictwie PO - "miesza" Grzegorz Schetyna. Przyznają to wprost liderzy frakcji młodych. Oni sami prezentują się jako politycy progresywni, nadążający za duchem czasów, postępowi. Inaczej niż partyjna "konserwa", której nieformalnym liderem staje się właśnie były szef PO.
Schetyna wprost krytykuje działania obecnego kierownictwa partii: - To Rada Krajowa PO musi być gotowa do podjęcia wyzwania debaty i decyzji. Nie możemy kończyć historii poprzednich deklaracji ideowych decyzją niższego szczebla. To jest niezgodne ze statutem - stwierdził były szef PO w Polsat News.
- Schetyna gra sprytnie - twierdzi nasz rozmówca z Platformy, stronnik Budki. - Najpierw Grzesiek kreował się na racjonalistę, głos rozsądku i milczącej większości w partii. Mówił: jeśli PO wejdzie w buty lewicy i będzie forsować liberalizację aborcji, to PiS ma kolejne wygrane wybory w kieszeni. Kiedy Grześkowi nie udało się powstrzymać młodych z Zarządu, wyciąga na stół statut partii. I wzywa do zwołania Rady Krajowej. Bo decyzje Zarządu uznaje za nieuprawnione - wyjaśnia polityk Platformy.
Budka odpowiada: - Statutowym organem do zajmowania stanowisk partii jest Zarząd partii. Po długiej dyskusji stanowisko to zostało przyjęte zdecydowaną większością głosów.
Kolejny rozmówca, antyschetynowiec: - Przecież to Grzesiek wywalał konserwatystów, którzy sprzeciwiali się liberalnemu projektowi Basi Nowackiej. A później sam Nowacką zaprosił do Platformy! Przecież to hipokryzja.
Nad PO wisi dziś widmo rozłamu. Czy do niego dojdzie? - Pytanie, czy "konserwy" rzucą partyjnymi legitymacjami. Szczerze? Nie sądzę. Nie mają jaj, Platforma uzależnia. No i przecież zostaje im sumienie, którego nikt im nie zabiera - mówi partyjny stronnik Borysa Budki.
Platforma Obywatelska przedstawia nowe stanowisko w sprawie aborcji
- Chcemy, aby trzy przesłanki, które obowiązywały wcześniej, obowiązywały dalej - podkreśliła w czwartek 18 lutego wicemarszałek Sejmu z PO Małgorzata Kidawa-Błońska, która kierowała zespołem przygotowującym nowe stanowisko partii w sprawie aborcji.
- Nasi wyborcy oczekują od nas jasnego stanowiska. Fundamentem deklaracji jest upominanie się o podmiotowe traktowanie kobiety - mówił szef PO Borys Budka.
- Dzieci w Polsce będą się rodzić, kiedy kobiety będą się czuły bezpieczne i będą miały prawo wyboru - zaznaczyła wicemarszałek Kidawa-Błońska.
Wcześniej PO przez lata popierała tzw. kompromis aborcyjny z 1993 r. Rozwiązanie to pozwalało na dokonanie aborcji w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety, gdy ciąża pochodziła z czynu zabronionego (np. gwałtu) lub przy stwierdzeniu ciężkiego lub nieodwracalnego uszkodzenia płodu. Ta ostatnia przesłanka została uznana przez Trybunał Konstytucyjny w październiku 2020 roku za niezgodną z ustawą zasadniczą, co wywołało ogromne, masowe protesty w całej Polsce. Orzeczenie TK weszło w życie w styczniu 2021 r. po jego publikacji w Dzienniku Ustaw.