Abbas: doprowadzę do zawieszenia broni
Palestyński prezydent Mahmud Abbas powiedział w wywiadzie dla telewizji w Gazie, że jest optymistą, jeśli chodzi o możliwość doprowadzenia wkrótce do zawieszenia broni ze strony palestyńskich ugrupowań zbrojnych, ponieważ w negocjacjach z nimi osiągnął on znaczące postępy.
23.01.2005 18:45
Możemy stwierdzić, że nastąpił znaczny postęp w rozmowach i spodziewamy się dojść wkrótce do porozumienia - zapewnił prezydent Autonomii w palestyńskiej TV. Wszyscy są świadomi odpowiedzialności i wagi tego, by położyć kres sytuacji, w której żyjemy - podkreślił Abbas.
Palestyński prezydent znajduje się od wtorku w Strefie Gazy, aby zabiegać u różnych odłamów ruchu zbrojnego o zaprzestanie działań zbrojnych przeciwko Izraelowi. Rozmowy te prowadzi rozmieszczając jednocześnie siły policyjne na północnej granicy Strefy Gazy, aby uniemożliwić ataki na cele izraelskie.
Abbas zwrócił się w niedzielę do Izraela, aby "odpowiedział w sposób pozytywny na rozpoczynające się zawieszenie broni". W ciągu niedzieli doszło między Palestyńczykami a Izraelczykami tylko do czterech mało znaczących incydentów zbrojnych, w których nie było ofiar.
Różne źródła palestyńskie tłumaczą, że spokój jest wynikiem "prywatnego porozumienia" między Abbasem a islamskimi ruchami radykalnymi Hamas i Islamski Dżihad.
Mahmud Abbas doszedł do porozumienia z nimi już dwa dni temu, ale ustalono, że ogłoszą to dopiero wtedy, gdy Izrael zaprzestanie swych operacji przeciwko Palestyńczykom - twierdzi deputowany palestyński Kamal Szarafi z Dżabalii.
Palestyński parlamentarzysta sugeruje, że piłka znajduje się teraz po stronie premiera Izraela, Ariela Szarona. Zawieszenie broni musi być dwustronne; de facto Hamas i Islamski Dżihad zaprzestały ataków od dwóch dni - powiedział Szarafi. Ruchy te - dodał - zrozumiały, że potrzebny jest spokój, aby sytuacja Palestyńczyków mogła się polepszyć.
Palestyński deputowany podkreśla, że reakcja premiera Ariela Szarona "ujawni jego prawdziwe intencje, czy chce dojść do porozumienia z Palestyńczykami".