97. miesięcznica smoleńska. Marsz Pamięci i słowa o "egzekucji na prezydencie"
Organizatorzy marszów pamięci nie posłuchali prezesa PiS. Po zakończeniu mszy w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela ruszyli w marszu pamięci przed Pałac Prezydencki, a potem pomnik smoleński. Padły mocne oskarżenia.
10.05.2018 | aktual.: 01.03.2022 13:14
Kilkadziesiąt osób związanych ze Stowarzyszeniem Solidarni 2010, jednym z organizatorów Marszy Pamięci, ruszyło spod bazyliki archikatedralnej przez Plac Zamkowy w kierunku Pałacu Prezydenckiego. Zgromadzeni nieśli biało-czerwone flagi, krzyże, transparent z napisem "Solidarni 2010" i transparent "Współwinni zbrodni wciąż żyją bezkarnie". Tam zatrzymali się na chwilę, by zostawić krzyż.
Kilka osób zabrało głos. Jedną z nich była prezes stowarzyszenia Ewa Stankiewicz. Mocno skrytykowała ona władze TVP, które nie pokazały relacji z konferencji Antoniego Macierewicza, który prezentował raport techniczny podkomisji smoleńskiej. Mówiła o powrocie cenzury. Oświadczyła też wprost, że "prezydent Lech Kaczyński został zabity" i domagała się kary dla osób odpowiedzialnych za jego śmierć.
Wtórował jej związany ze stowarzyszeniem ks. Stanisław Małkowski, który wręcz stwierdził, że na "prezydencie wykonano egzekucję".
Stankiewicz zapowiedziała, że Marsze Pamięci będą odbywać się dalej, "dopóki Donald Tusk, Tomasz Arbski, Radosław Sikorski i Bogdan Klich" nie staną przed sądem.
Zgromadzeni przeszli następnie sprzed pałacu na pl. Piłsudskiego, gdzie złożyli kwiaty przed pomnikiem smoleńskim.
To pierwsza miesięcznica smoleńska bez udziału prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który jest w szpitalu. Miesiąc temu, podczas obchodów 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej stwierdził, że marszów było tyle, ile ofiar katastrofy smoleńskiej. Zaznaczył, że comiesięczne marsze kończą się, ponieważ osiągnięto cel i odsłonięty został Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku. Jak dodał, postawiono także postument, w miejscu, w którym "jak wszystko na to wskazuje 10 listopada" stanie pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- Poranna msza, wieczorna msza; będziemy oczywiście składali wieńce pod pomnikami, a sądzę, chociaż decyzji jeszcze nie ma, to jest mój sąd indywidualny, że co rok będziemy maszerować, że w kolejne rocznice te marsze będą, ale już tylko raz do roku - powiedział wówczas Kaczyński.