Polska90. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości

90. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości

11 listopada w całej Polsce obchodzona jest 90. rocznica odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Centralne uroczystości odbędą się w Warszawie. Rozpoczną się zmianą wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza, a zakończą prezydencką galą w Teatrze Wielkim, w której udział weźmie ośmiuset gości z kraju i zagranicy. Przed południem uroczystości rozpoczną się również w innych regionach Polski.

W uroczystościach w Warszawie udział weźmie szesnastu szefów państw i rządów. Będą wśród nich prezydenci Gruzji Micheil Saakashwili, Litwy Valdas Adamkus, Ukrainy Wiktor Juszczenko oraz premier Czech Mirek Topolanek. W części obchodów będzie uczestniczyła kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Centralne uroczystości rozpoczną się zmianą wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Następnie na Zamku Królewskim prezydent Lech Kaczyński otworzy wystawę "Dwudziestolecie. Oblicza nowoczesności". W rezydencji polskich królów goście zjedzą lunch.

O godzinie 17.00 w Pałacu Prezydenckim jego gospodarz wręczy awanse generalskie i odznaczy zasłużonych.

O 19.30 w Teatrze Wielkim rozpocznie się prezydencka gala. Weźmie w niej udział ośmiuset gości z Polski i z zagranicy. W trakcie gali goście wysłuchają pieśni patriotycznych. Następnie przewidziano uroczystą kolację.

W gali nie wezmą udziału najważniejsi przedstawiciele rządu - zabraknie premiera Donalda Tuska i jego zastępców Grzegorza Schetyny oraz Waldemara Pawlaka. Przyjdzie jedynie szef dyplomacji Radosław Sikorski. W Teatrze Wielkim pojawi się były prezydent Aleksander Kwaśniewski, nie będzie natomiast Lecha Wałęsy, który nie został zaproszony.

O godzinie 18.00 w Teatrze Polskim rozpocznie się koncert "Póki w narodzie myśl swobodna", zorganizowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej.

Przed południem uroczystości rozpoczną się w innych regionach Polski. W Poznaniu początek zaplanowano na godzinę 10. Po koncercie Orkiestry Reprezentacyjnej Sił Powietrznych na Starym Rynku wojewoda wielkopolski odbierze z rąk harcerzy "światełko niepodległościowe". Po południu na frontowej ścianie Urzędu Wojewódzkiego odsłonięta zostanie tablica pamiątkowa płk. Ludwika Bociańskiego - pochodzącego z Pleszewa powstańca wielkopolskiego oraz wojewody wileńskiego i poznańskiego.

Na Pomorzu główne punkty obchodów to Apel Pamięci, defilada wojskowa i parada Niepodległości. Uroczystości rozpoczną się w Gdańsku-Wrzeszczu, a po południu w Ratuszu Głównego Miasta wręczone zostaną akty mianowań na wyższe stopnie oficerskie rodzinom osób pomordowanych przez NKWD.

W Krakowie po mieście będzie jeździł patriotyczny tramwaj, w którym będzie można pośpiewać patriotyczne pieśni. Oficjalne uroczystości rocznicowe jak co roku rozpocznie msza św. na Wawelu. Później patriotyczny pochód przejdzie Drogą Królewską na Plac Matejki, gdzie zostaną złożone kwiaty przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

W Koszalinie głównym punktem obchodów będzie defilada pojazdów wojskowych 8. Pułku Przeciwlotniczego, poprzedzona salutem działek przeciwlotniczych.

W Olsztynie odbędzie się pokaz sprzętu wojskowego, policyjnego, straży pożarnej i straży granicznej.

Barwne uroczystości odbędą się także we Wrocławiu. O godzinie 12.30 ruszy Radosna Parada Niepodległości, w której przemaszeruje trzystu żołnierzy.

Święto Niepodległości zostało uchwalone w 1937 r. Wtedy to Sejm RP uznał, iż będzie ono obchodzone będzie 11 listopada. Tego dnia w 1918 r. Niemcy podpisały zawieszenie broni kończące działania bojowe Wielkiej Wojny. Natomiast w Warszawie Rada Regencyjna przekazała władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich uwolnionemu z twierdzy magdeburskiej Józefowi Piłsudskiemu.

W wyniku ostatniego z trzech rozbiorów, w 1795 roku, Rzeczpospolita na długo zniknęła z mapy Europy. Szansa na ponowne scalenie rozdzielonych ziem polskich pojawiła się na początku XX wieku. Jej zwiastunami były wojna rosyjsko-japońska, rewolucja 1905 roku, wojny bałkańskie 1912 i 1913 roku. Wszystkie te wydarzenia zapowiadały wielki konflikt pomiędzy dawnymi sprzymierzeńcami - zaborcami Polski.

Polska wykorzystała szansę jaką przyniósł jej wybuch wojny, nazwanej później I wojną światową. Ostatecznie do zmagań wojennych przystąpiły w sierpniu 1914 r. 32 państwa europejskie oraz - w późniejszej fazie - Stany Zjednoczone.

Polacy zrozumieli, że pojawiła się dla nich szansa na odzyskanie niepodległości, zwłaszcza że już w pierwszych tygodniach wojny działania zbrojne podjęto na obszarach dawnej Rzeczypospolitej. Państwa zaborcze zdawały sobie sprawę z militarnej przydatności Polaków, dlatego szybko zaczęły deklarować gotowość do poparcia idei częściowej lub całkowitej niepodległości Polski.

W Austro-Węgrzech pojawiła się koncepcja uczynienia z Galicji trzeciego "królestwa" monarchii, Prusy proponowały utworzenie podległego im państwa polskiego z części ziem dawnego Królestwa Kongresowego, natomiast Rosja apelowała do Polaków o zjednoczenie się pod "wspólnym berłem carów".

Polskie siły niepodległościowe podzieliło pytanie, w sojuszu z którym z zaborców walczyć o niepodległość. Józef Piłsudski i podległy mu Związek Strzelecki opowiedział się za sojuszem z Austro-Węgrami, przeciwko Rosji. 16 sierpnia 1914 roku z inicjatywy jego zwolenników powstał w Krakowie Naczelny Komitet Polski, mający dowodzić polskimi organizacjami zbrojnymi, występującymi odtąd pod nazwą Legiony Polskie.

W Królestwie Polskim natomiast opowiedziano się za sojuszem z Rosją, przeciwko Niemcom. Powołany 3 sierpnia 1914 roku w Warszawie Komitet Obywatelski, przekształcony w Centralny Komitet Obywatelski, miał stworzyć podwaliny przyszłego rządu polskiego. W listopadzie 1914 roku ukształtował się Komitet Narodowy Polski, ośrodek polityczny współpracujący z organizacjami polonijnymi na Zachodzie, promującymi w Paryżu i w Waszyngtonie ideę niepodległej Polski.

Dzięki mediacji środowisk polonijnych oraz aktywnemu udziałowi Polaków w działaniach zbrojnych (m.in. Legionów Polskich), sprawą polską zainteresowała się także opinia międzynarodowa. Niemcy i Austro-Węgry ogłosiły w 1916 roku tzw. akt 5 listopada mówiący o powstaniu samodzielnego państwa polskiego z ziem zaboru rosyjskiego. 6 grudnia powołano Tymczasową Radę Stanu mającą zarządzać tymi obszarami.

W odpowiedzi na to car Mikołaj I podkreślił potrzebę utworzenia niepodległego państwa polskiego z ziem trzech zaborów. Także Francja i USA poparły tę ideę.

Wybuch rewolucji lutowej w 1917 r. w Rosji wzbudził w Berlinie i Wiedniu nadzieję na rychłe zwycięstwo i spowodował usztywnienie ich stanowiska wobec Polaków. Zażądano od żołnierzy Legionów złożenia przysięgi wiernopoddańczej. Wobec zdecydowanej odmowy Piłsudskiego, legionistów, albo wcielano do armii austriackiej i wysyłano na front włoski, albo osadzano w obozach internowania. Samego Piłsudskiego aresztowano w nocy z 21 na 22 lipca 1917 roku i wywieziono do twierdzy w Magdeburgu.

W proteście przeciwko takim działaniom rozwiązała się Tymczasowa Rada Stanu. By załagodzić konflikt, władze niemieckie przekazały w ręce polskie sądownictwo, a jesienią 1917 r. utworzyły namiastkę władz Królestwa - 3-osobową Radę Regencyjną. Jej członkami byli książę Zdzisław Lubomirski, arcybiskup Aleksander Kakowski i hrabia Józef Ostrowski. W grudniu 1917 r. Rada Regencyjna utworzyła gabinet ministrów, na czele którego stanął Jan Kucharzewski.

8 stycznia 1918 roku w orędziu wygłoszonym w Kongresie prezydent USA Woodrow Wilson zawarł 14 warunków zakończenia wojny. W trzynastym z nich mówił o potrzebie utworzenia niepodległego państwa polskiego.

Kiedy w październiku 1918 roku stało się jasne, że wojna dobiega końca, w Polsce rozpoczęła się walka o władzę. Konkurowały ze sobą środowiska skupione wokół Komitetu Narodowego Polskiego i Romana Dmowskiego oraz Rada Regencyjna, ciesząca się poparciem Józefa Piłsudskiego.

28 października 1918 r. w Krakowie posłowie polscy do parlamentu austriackiego powołali Polską Komisję Likwidacyjną, która dwa dni później przejęła władzę w Galicji. Na jej czele stanął Wincenty Witos, przywódca PSL "Piast".

31 października rozpoczęto przejmowanie władzy w okupowanej przez Austro-Węgry części Królestwa. W nocy z 6 na 7 listopada w zajętym kilka dni wcześniej Lublinie powołano Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, którego premierem został Ignacy Daszyński, przywódca galicyjskich socjalistów.

Generalny Gubernator gen. Hans von Beseler potajemnie opuścił miasto, a POW razem z żołnierzami Polskiej Siły Zbrojnej, będącej pod rozkazami Rady Regencyjnej, przystąpiły do rozbrajania stacjonujących w Warszawie oddziałów niemieckich. Na ogół akcja rozbrajania przebiegała bez walki, choć zdarzały się również ostre starcia. Do zaciętych walk doszło m.in. przy opanowywaniu Ratusza i Cytadeli.

Żołnierzy niemieckich wraz z urzędnikami w Warszawie było ok. 30 tys., natomiast w całym Królestwie 80 tys. Jeśli dodać do tego wojska niemieckie stacjonujące na froncie wschodnim, których liczebność wynosiła ok. 600 tys., to widać wyraźnie, iż gdyby jednostki niemieckie zamierzały stawiać opór, to wówczas powstające państwo polskie znalazłoby się bez wątpienia w sytuacji krytycznej. Na szczęście większość niemieckich żołnierzy myślała wówczas przede wszystkim o tym, jak najszybciej powrócić do domów.

Na początku listopada 1918 r. regenci zdawali sobie sprawę, że ich polityczna rola dobiega końca i starali się powołać rząd, który miałby szerokie poparcie społeczne i któremu mogliby oddać władzę z przekonaniem, że w możliwie krótkim czasie przeprowadzi on wybory do Sejmu.

Tymczasem Józef Piłsudski, powszechnie szanowany i uznawany za przywódcę ruchu niepodległościowego, został pod naciskiem opinii publicznej uwolniony 8 listopada z twierdzy w Magdeburgu. 10 listopada wrócił do Warszawy. Przyjazd Piłsudskiego do Warszawy wywołał powszechny entuzjazm jej mieszkańców i tylko o jeden dzień wyprzedził wiadomość o tym, że w okolicach Compiegne delegacja rządu niemieckiego podpisała zawieszenie broni, które kończyło działania bojowe I wojny światowej. Na Dworcu Głównym powitał go m.in. reprezentujący Radę Regencyjną książę Zdzisław Lubomirski.

Tuż po przybyciu do Warszawy Józef Piłsudski odbył rozmowy z członkami Rady Regencyjnej. W ich wyniku zrezygnował z planowanego wyjazdu do Lublina, gdzie od trzech dni na wyzwolonych terenach działał Tymczasowy Rząd Republiki Polskiej z Ignacym Daszyńskim na czele. Rząd ten zresztą na wiadomość o jego powrocie z Magdeburga oddał mu się do dyspozycji.

Na decyzję Piłsudskiego o pozostaniu w stolicy bez wątpienia miał wpływ fakt, iż w dniu jego przybycia do Warszawy niemiecka okupacja była już w stanie rozkładu i perspektywa utworzenia Rządu Narodowego w stolicy wydawała się bardzo bliska.

Problemem ewakuacji niemieckiej armii Józef Piłsudski zajął się zaraz po przybyciu do stolicy. Jeszcze 10 listopada doszło do jego spotkania z niemiecką Centralną Radą Żołnierską. W wyniku zawartych porozumień do 19 listopada ewakuowano jednostki niemieckie z Królestwa.

W tych dniach Polacy uświadomili sobie, że po latach niewoli odzyskali niepodległość. Atmosferę tej wyjątkowej chwili tak opisywał Jędrzej Moraczewski: "Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma 'ich'. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (...) Kto tych krótkich dni nie przeżył, kto nie szalał z radości w tym czasie wraz z całym narodem, ten nie dozna w swym życiu najwyższej radości".

11 listopada 1918 r. Rada Regencyjna "wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, dla ujednolicenia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania porządku w kraju" przekazała władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich, jej podległych, brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu.

Trzy dni później Rada Regencyjna rozwiązała się, oświadczając jednocześnie, iż "od tej chwili obowiązki nasze i odpowiedzialność względem narodu polskiego w Twoje ręce, Panie Naczelny Dowódco, składamy do przekazania Rządowi Narodowemu".

Józef Piłsudski, mając powszechne poparcie społeczne, zdecydował się przejąć władzę od regentów, podkreślając w ten sposób jej ciągłość i legalny charakter. Nie wszyscy byli zadowoleni z tej procedury, wskazując na to, iż Piłsudski nie powinien być sukcesorem instytucji powołanej do życia przez okupantów.

Bez względu na te komentarze Józef Piłsudski stał się rzeczywistym przywódcą tworzącego się państwa polskiego. Rząd lubelski rozwiązał się, Rada Regencyjna ustąpiła, a Polska Komisja Likwidacyjna zaakceptowała istniejącą sytuację.

13 listopada właśnie szefowi rozwiązanego rządu lubelskiego Ignacemu Daszyńskiemu Piłsudski powierzył misję tworzenia nowego gabinetu. Zakończyła się ona jednak niepowodzeniem, przede wszystkim z powodu sprzeciwu stronnictw prawicowych, zwłaszcza Narodowej Demokracji.

Ostatecznie 18 listopada pierwszy oficjalny rząd niepodległej Polski utworzył inny socjalista Jędrzej Moraczewski, który nie wzbudzał tak wielkich obaw prawicy jak Daszyński.

Cztery dni później 22 listopada 1918 r. nowy rząd opracował, a Józef Piłsudski zatwierdził "Dekret o najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej". Na mocy tego dekretu, który był swego rodzaju ustawą zasadniczą, Piłsudski obejmował jako Tymczasowy Naczelnik Państwa "Najwyższą Władzę Republiki Polskiej" i miał ją sprawować do czasu zebrania się Sejmu Ustawodawczego.

Dekretem z 28 listopada 1918 r. wybory do Sejmu zarządzone zostały w dniu 26 stycznia 1919 r.

Listopad 1918 r. był dopiero początkiem budowy niepodległej Polski i początkiem walki o jej granice. 29 listopada 1918 r. Józef Piłsudski zwracając się w Belwederze do grona najbliższych współpracowników tak mówił o odzyskanej niepodległości: "Jest to największa, najdonioślejsza przemiana, jaka w życiu narodu może nastąpić. Przemiana, w której konsekwencji powinno się zapomnieć o przeszłości; powinno się przekreślić wielkim krzyżem starem porachunki (...) A czas przed nami jest krótki i tylko wspólnym wysiłkiem możemy zdecydować na jakiej przestrzeni, w jakich granicach naszą wolność obwarujemy i jak silnie staniemy na nogach, zanim dojdą z powrotem do siły i pełnego głosu sąsiedzi ze wschodu i z zachodu".

Blisko 20 lat później Sejm RP w 1937 r. uznał, iż Święto Niepodległości obchodzone będzie 11 listopada "jako rocznica odzyskania przez naród polski niepodległego bytu państwowego i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego wodza narodu w walkach o wolność ojczyzny".

W latach 1939-1944 oficjalne lub jawne obchodzenie Święta Niepodległości było niemożliwe. W roku 1945 władze komunistyczne świętem państwowym uczyniły dzień 22 lipca. W okresie PRL Święto Niepodległości zostało zakazane. Jakiekolwiek próby kultywowania obchodów dnia 11 listopada groziły surowymi represjami ze strony władz.

Święto Niepodległości 11 listopada przywrócono ustawą Sejmu wybranego w czerwcu 1989 roku.

Granice niepodległej Polski w roku 1918 zaczynały się dopiero kształtować. Nie był jeszcze znany ani ich przebieg, ani zasięg. W chwili zakończenia I wojny światowej rozpoczynał się proces scalania ziem mających tworzyć II Rzeczpospolitą. Zaczynały się walki o Wielkopolskę i Śląsk, 1 listopada wybuchły walki o Lwów, niejasna była kwestia odzyskania dostępu do morza i statusu Gdańska. Jednak data 11 listopada 1918 roku pozostaje do dzisiaj oficjalnym początkiem odrodzonej po zaborach Rzeczypospolitej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)