90 lat temu zatonął "Titanic"
Millvina Dean podczas otwarcia wystawy (AFP)
Otwarcie nowej wystawy w muzeum w Southampton zapoczątkowało serię imprez poświęconych 90. rocznicy zatonięcia "Titanica". W piątek w tym mieście odbywa się aukcja pamiątek związanych z katastrofą. 14 kwietnia 1912 roku krótko przed północą, statek "Titanic" zderzył się na Atlantyku z górą lodową i mniej więcej po dwóch godzinach zatonął koło Nowej Fundlandii.
Millvina Dean miała zaledwie dziewięć tygodni, gdy 90 lat temu wraz z matką znalazła się w łodzi ratunkowej tonącego "Titanica". Jej ojciec nie przeżył katastrofy. W przeddzień 90. rocznicy zatonięcia "niezatapialnego" transatlantyku, przypadającej 14 kwietnia, pani Dean otworzyła okolicznościową wystawę w Southampton, macierzystym porcie statku w południowej Anglii. Mówiła też zebranym o tym, jak katastrofa wpłynęła na jej życie.
Dean jest najmłodszą z czterech żyjących jeszcze osób, które podróżowały "Titanikiem". Do ekskluzywnego klubu rozbitków należą jeszcze 91-letnia Angielka Barbara West, 96-letnia Amerykanka Lillian Asplund i jej 98-letnia rodaczka Winnifred Quick.
Z kolei model "Titanica" mierzący 5,4 m długości pojawił się na wystawie w Waszyngtonie. Ośmiu rosyjskich rzemieślników z Rygi budowało model nieprzerwanie przez 5 lat, czyli 3 lata dłużej niż trwała budowa samego "Titanica". Jednak, jak ocenią specjaliści, wykonali swe dzieło z ogromną precyzją.
Dziewięćdziesiąt lat temu, 14 kwietnia 1912 roku krótko przed północą, statek "Titanic" zderzył się na Atlantyku z górą lodową i mniej więcej po dwóch godzinach zatonął koło Nowej Fundlandii. Była to jedna z największych morskich katastrof - pochłonęła półtora tysiąca ofiar.
"Titanic", oddany do eksploatacji w kwietniu 1912 roku, uchodził za szczytowe osiągnięcie ówczesnego budownictwa okrętowego. Odznaczał się nowoczesną techniką, estetycznym wyglądem, luksusowym wyposażeniem wnętrz. Zapewniał najwyższy komfort i maksymalne bezpieczeństwo. Był "niezatapialny" - jak głosiła reklama towarzystwa żeglugowego.
"Titanic" miał zdobyć "Błękitną Wstęgę Atlantyku", wyróżnienie przyznawane statkom pasażerskim, które najszybciej przepływały ocean.
Statek wypłynął 10 kwietnia z Southampton w Anglii w swój pierwszy rejs do Nowego Jorku, mając na pokładzie 1308 pasażerów i 898 członków załogi, w tym wiele osobistości ze świata polityki i biznesu.
Nietypowa wiosna spowodowała pojawienie się gór lodowych znacznie dalej na południe niż normalnie. Z jedną z nich zderzył się "Titanic".
Statek, symbol wspaniałej techniki rodzącego się XX wieku, poszedł na dno w ciągu dwóch i pół godziny. Nikt nie liczył się z możliwością katastrofy. W szalupach było tylko 1167 miejsc. Z 2206 osób na statku uratowało się tylko 705. Zginęli m.in. kapitan statku Edward Smith i główny konstruktor Thomas Andrews.
Do historii przeszła orkiestra okrętowa, która do końca grała popularne melodie, aby zapobiec panice.
Po tragedii "Titanica" wprowadzono wiele istotnych zmian w konstrukcji i wyposażeniu ratunkowym statków, udoskonalono system łączności radiowej i przekazywania ostrzeżeń meteorologicznych oraz powołano tzw. Lodowy Patrol Atlantyku, śledzący góry lodowe zagrażające szlakom żeglugowym.
W 1985 roku zlokalizowano przełamany na trzy części wrak "Titanica" leżący na głębokości 3800 m w pobliżu Nowej Fundlandii. Podwodne badania wykazały, że stal z której wykonano kadłub statku, była złej jakości - krucha i łatwo pękająca. (miz)