89-latek przed sądem, w 1946 roku zabił rolnika

Trzeci już proces b. chorążego UB 89-letniego Jerzego R., oskarżonego przez IPN o zastrzelenie w 1946 r. b. żołnierza AK, trwa przed warszawskim sądem. Podsądny twierdzi, że strzelał w obronie własnej, broniąc się przed atakiem widłami. We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył proces do 3 lutego; wtedy dojdzie zapewne do mów końcowych.

Sprawa dotyczy wydarzeń z lipca 1946 r. w Odrzykoniu (Podkarpackie). Kilku funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa z Jerzym R. przyszło do domu Władysława Urbanka - rolnika, w czasie wojny żołnierza AK. Jego matka powiedziała im, że jest on w polu. Zarazem wysłała tam 13-letnią dziewczynę, by ostrzegła mężczyznę. O przebiegu wydarzeń wiadomo z zeznań ówczesnej dziewczynki i jeszcze jednej dziewczyny, która była na polu. Zeznały one, że R. z bezpośredniej odległości pierwszy strzelił do Urbanka idącego obok furmanki pełnej zboża.

R. powiedział, że Urbanek najpierw uderzył go niesionymi widłami na płask w głowę. - Gdy upadłem, zalany krwią, chciał mnie nimi przebić; wtedy strzeliłem - dodał. Podkreślił, że prokurator wojskowy umorzył wtedy śledztwo, ale akta zaginęły, "w tym dowody niewinności". R. twierdzi, że dziewczynki nie mogły dokładnie widzieć zajścia i liczy na uniewinnienie.

W lipcu 2007 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał R. (za zabójstwo grozi mu dożywocie) na 12 lat więzienia - na mocy amnestii z 1989 r. złagodził karę o jedną trzecią. W grudniu 2007 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił ten wyrok i zwrócił sprawę SO. W 2009 r. R. ponownie skazano na 8 lat więzienia. Wobec błędów sądu I instancji, SA w 2010 r. znów uchylił ten wyrok.

SO skazywał R., bo uznawał, że działał on w zamiarze zabójstwa, a widłami został uderzony dopiero po pierwszym strzale. 8 lat to jeden z najsurowszych wyroków z oskarżenia pionu śledczego IPN, który ściga zbrodnie ludzi aparatu władzy PRL.

Od wyroków odwoływał się ówczesny adwokat R. mec. Zdzisław Rajakowski, który wnosił o jego uniewinnienie. Twierdził, że zastrzelił on Urbanka w obronie koniecznej (co zwalnia od odpowiedzialności). Obrońca przekonywał, że w sprawie są rozbieżności w zeznaniach świadków; nie ma też dowodu, by R. miał zamiar zabić.

W 2010 r. SA uznał, że w sposób "rażąco dowolny" i bez żadnego uzasadnienia SO przyjął własną wersję zdarzenia. Według SA błędem SO było głównie zaniechanie bezpośredniego przesłuchania obu kobiet. Z powodu złego zdrowia nie były one wezwane do sądu (jedna ostatnio zmarła). SA ocenił, że SO mógł delegować sędziego, by je przesłuchał w domu. "Obowiązek ich przesłuchania bezpośrednio wynikał z rozbieżności ich zeznań o rażącym charakterze" - uzasadniał sędzia SA Marek Motuk.

Zdaniem SA zeznania obu kobiet są nie tylko rozbieżne, ale także "sprzeczne wewnętrznie". Rozbieżności dotyczą m.in. tego, gdzie, kto wtedy stał i czy wóz z sianem nie zasłaniał kobietom widoku tragedii. "Sąd nie tylko nie dążył do usunięcia tych sprzeczności, ale w ogóle nie przyjął żadnej z trzech wersji, autorstwa świadków lub oskarżonego, i ustalił własną wersję zdarzenia, nie uzasadniając, na czym ją opiera" - ocenił sędzia Motuk.

Mocą decyzji SA SO miał w ponownym procesie przesłuchać obie kobiety w obecności psychologa, który oceniłby zdolność ich postrzegania w 1946 r. oraz czy dziś nie konfabulują.

We wtorek SO ogłosił, że wpłynęła opinia biegłego psychologa co do zeznań tych świadków. Biegły zasadniczo nie podważył zeznań ówczesnych dziewczynek, choć u jednej dostrzegł skłonności do konfabulacji. Według obrony opinia ta jest "niejasna" - sąd oddalił wniosek o wezwanie autora opinii. Biegły geodeta stwierdził zaś, że nie jest w stanie ustalić precyzyjnie ani miejsca zdarzenia, ani usytuowania poszczególnych osób.

R. jest sądzony także za to, że w UB w Krośnie w 1946 r. znęcał się fizycznie i psychicznie nad zatrzymanym Franciszkiem Rajchlem, którego bił i zakładał mu zatkaną maskę przeciwgazową. Pewnego dnia mężczyzna nie wytrzymał tortur i wyskoczył z drugiego piętra; złamał nogę. Także ten wątek sprawy SA zwrócił do SO. SA dodał, że SO nie uzasadnił, czemu nie uznał obu czynów R. za zbrodnie przeciw ludzkości - jak chciał IPN.

Po odejściu z UB R. pracował m.in. w redakcji literackiej Polskiego Radia. Był mężem znanej z tamtych czasów dziennikarki Wandy Odolskiej. Według mec. Rajakowskiego to m.in. zeznania R. przyczyniły się do uwolnienia kilka lat temu Jerzego V. od zarzutu zamordowania w 1946 r. mjr. Antoniego Żubryda - partyzanta NSZ, walczącego wtedy na Podkarpaciu z komunistami. R. potwierdził bowiem zeznania V., że zgłosił się on do UB już po zabiciu Żubryda, tłumacząc, że uczynił to w samoobronie, bo partyzant - podejrzewając swych ludzi o związki z UB - zaczął ich likwidować.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Norwegia wybrała. Centrolewica triumfuje w wyborach parlamentarnych
Norwegia wybrała. Centrolewica triumfuje w wyborach parlamentarnych
Historyczne spotkanie. Prezydent Palestyny w Londynie
Historyczne spotkanie. Prezydent Palestyny w Londynie
Zapomniana choroba w Hiszpanii. Rekord zachorowań
Zapomniana choroba w Hiszpanii. Rekord zachorowań
Nocny atak Izraela. Syryjskie miasta pod ostrzałem
Nocny atak Izraela. Syryjskie miasta pod ostrzałem
Przejechał na rowerze 25 km. Przerażonego chłopca znaleźli policjanci
Przejechał na rowerze 25 km. Przerażonego chłopca znaleźli policjanci
"Mają krew na rękach". Trump o zabójstwie Ukrainki
"Mają krew na rękach". Trump o zabójstwie Ukrainki
Miedwiediew straszy "wojną biologiczną". Wskazał na Zachód
Miedwiediew straszy "wojną biologiczną". Wskazał na Zachód
"Pięta achillesowa NATO". Może stać się celem Putina?
"Pięta achillesowa NATO". Może stać się celem Putina?
Pogrążą Trumpa? Demokraci pokazali kartkę dla Epsteina
Pogrążą Trumpa? Demokraci pokazali kartkę dla Epsteina
Strażacy mają ręce pełne roboty. Setki zgłoszeń po ulewach
Strażacy mają ręce pełne roboty. Setki zgłoszeń po ulewach
Wyniki Lotto 08.09.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 08.09.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Niemal połowa Polaków źle ocenia sytuację w kraju
Niemal połowa Polaków źle ocenia sytuację w kraju